piątek, 29 listopada 2013

Historia Pole Dance - część 1 - WSTĘP

Historia tańca sięga początków historii ludzkości. Taniec towarzyszył ludziom od zawsze, zapewne wcześniej niż jakakolwiek inna forma ekspresji i komunikowania się. Jest najstarszą piękną sztuką – przede wszystkim sztuką wyrażania siebie, swoich odczuć, uczuć, obaw, jest to również sposób na dodawanie sobie odwagi, radzenie sobie z bólem psychicznym i fizycznym. Taniec znajdziemy w każdej epoce i kulturze pod najróżniejszymi postaciami. Od tysiącleci ludzie przekazywali swoje opowieści poprzez taniec – używali go trochę jak języka migowego, używali go do wywoływania deszczu, do pobudzania płodności, do dawania podniety seksualnej, także aby spowodować wzrost urodzaju i zapewnić pomyślność łowów, itd. Wielu wojowników tańcem wzbudzało w sobie odwagę przed nadchodzącą walką, kobiety w tańcu okazywały smutek, radość, poddanie mężczyznom, siłę, odwagę. Człowiek bez tańca, czyli mniej lub bardziej świadomego używania ciała w połączeniu z umysłem, byłby pozbawiony jednego z najważniejszych aspektów życia.

Jak wyglądały najstarsze tańce - nie wiadomo. Powód jest prosty: taniec nie pozostawia po sobie śladów, które możemy dotknąć i dzięki nim odtworzyć ruchy tancerzy. Nawet najwierniejsze malowidła, potem obrazy, zdjęcia i nagrania nie są w stanie uchwycić ulotności tej sztuki. Możemy, poznając kulturę i historię najstarszych plemion, domniemywać, że sposób spędzania czasu i tryb życia mógł prowadzić do takich a nie innych form tanecznych, ale to jest wciąż tylko domniemywanie i choć rozwój cywilizacji, a co za tym idzie technologii, pozwala nam badać wiele istotnych rzeczy, to jednak
taniec w życiu człowieka tych najdawniejszych epok – epok, w których człowiek nawet nie wiedział jeszcze, że węgiel brudzi nie tylko ciało, ale też kamienne ścianki i można na nich pozostawiać znaki, rysunki itd. - pozostanie do końca tajemnicą. To jednocześnie czyni taniec najbardziej tajemniczą ze sztuk, tą najbliższą człowiekowi, ponieważ wykonywaną za pomocą jednego jedynego i najprawdziwszego instrumentu – ludzkiego ciała.

W kulturze europejskiej najwcześniejsze wiadomości o tańcu inne niż malowidła naścienne lub na przedmiotach użytkowych znajdziemy u Homera. Homer odwołuje się w Iliadzie do greckiej chorei (pieśń taneczna stanowiąca swoiste połączenie muzyki, pieśni poetyckiej i tańca, wywodzona od greckiej tradycji starożytnej). Do naszych czasów dotrwał także opis tańca króla Dawida przed Arką Przymierza ze Starego Testamentu. Taniec ma swoje korzenie nie tylko w kulturze i sztuce, ale też religii. Taniec towarzyszy nam od zarania dziejów aż do teraz. Co się zmienia, to rodzaj „obrządków” oraz technika tańca, która wraz ze wzrostem świadomości na temat ciała człowieka uległa radykalnej zmianie. Nawet w czasach obecnych, kiedy choree już nie mają miejsca, tak samo jak małe i duże Dionizje, to jednak człowiek każde możliwe zdarzenie w życiu podkreśla, celebruje tańcem. Bez tego środka ekspresji bylibyśmy znacznie ubożsi jako ludzie, jako społeczności, jako kultura.

Taniec pod każdą postacią niezależnie od tego, czy jest to ociekająca seksualnością rumba, wysublimowany balet klasyczny, ekspresyjny taniec współczesny itd., jest środkiem ekspresji. Przez wiele epok przewinęło się wiele sposobów pojmowania i odbierania każdego ze stylów tanecznych. Jedne style, choć ich początki miały miejsce w argentyńskich domach publicznych, obecnie są uznawane za najszlachetniejsze, te, które budziły podziw przez wiele lat, obecnie trochę jakby odchodzą w zapomnienie, stają się archaiczne – to jest tak naprawdę temat bardzo szeroki, temat związany z rozwojem cywilizacji, kultury, tego, jakie trendy są kreowane w danej epoce, w danym dziesięcioleciu. O każdym stylu tanecznym można powiedzieć coś złego i coś dobrego. Często zdarza
się tak, że niektóre środowiska społeczne akceptują coś, a czegoś innego już nie, że niektóre środowiska taneczne nie akceptują innych tancerzy, starając się udowodnić wyższość swojej sztuki. Te spory, które powstają na tle własnych przekonań, pozostaną nierozstrzygnięte, ale niezależnie od nich każdy styl taneczny w każdej epoce ma swoich sprzymierzeńców i wrogów, jak również rożne pojmowanie tej samej techniki tańca, stylu tanecznego w danych środowiskach związanych z każdym stylem tanecznym. To są podziały, które zawsze będą i jedynie pasja, miłość i szacunek pozwalają wyjść ponad te spory i postrzegać taniec jako cudowne zjawisko będące ponad sporami i ponad podziałami.

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych i budzących wiele wątpliwości i sporów stylem tanecznym ostatnich lat jest Pole Dance, czyli nie mniej i nie więcej niż taniec na rurze. Zaczęło być o nim głośniej pod koniec lat 90. XX wieku, kiedy to zaczął „wychodzić z klubów nocnych” na światło dzienne, jak ongiś tango z domów publicznych. Ten proces rzecz jasna poprzedziły lata ewolucji kultury. Ten proces można nazwać odzwierciedleniem postępów cywilizacji oraz konsekwencji cywilizacji, które można zarówno osądzić jako pozytywne, jak również jako negatywne, ale w sposób oczywisty na pewno jako nieodwracalne.

Zanim taniec na rurze stał się wspomnianym wcześniej Pole Dance, który dalej ewoluuje w różne
odmiany: Pole Art, Pole Fitness, Pole Sport, przeszedł długą drogę, a źródeł inspiracji można doszukiwać się w wielu kulturach oraz epokach. Może się nawet pojawić skojarzenie, że tancerki pole dance są czarownicami obecnych czasów, które - zamiast być palone na stosie przywiązane do słupa przed zebraną widownią - same stają, trzymając się metalowego teraz pala i uzewnętrzniają się przed zebranymi, wykonując niesamowite akrobacje niekiedy w stylu sportowym, niekiedy artystycznym, a niekiedy zmysłowym. Takich śladów w historii zapewne jest bardzo dużo, ale warto skupić się na tych, które mają bardziej bezpośrednie skojarzenia z tańcem na rurze i to o nich będzie mowa, jak również o obecnej formie i dalszej ewolucji ongiś uważanego za stricte erotyczny – tańca na rurze.

Zdjęcia:
http://wyborcza.pl/1,75400,14783897.html?v=1&pId=24525040&send-a=1
http://history-world.org/Dancing%20In%20The%20Middle%20Ages.htm
http://according-to-god.blogspot.com/2013/02/problems-with-religion-witch-burning.html
http://antiquitates.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?398611

środa, 27 listopada 2013

Warszawskie migracje instruktorów pole dance


Początek sezonu 2013/2014 przyniósł ze sobą wiele zmian na rynku pole dance w Warszawie. Pojawiły się dwa nowe studia pole dance, z innego miasta zawitała zaledwie jedna nowa instruktorka wcześniej nieznana w Warszawie, a warszawscy instruktorzy jak ptaszki odfrunęli z jednych szkół, by nagle znaleźć się na liście płac w innych szkołach. Nie byłoby by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że niektórzy z instruktorów nie powstrzymywali się przed publicznymi komentarzami np. na Facebooku, a osoby trzecie wcześniej kompletnie pomijane stały się powiernikami informacji wyniesionych ze studia przez instruktorów, a jeszcze inni instruktorzy przez długi czas planowali odejście, mówiąc o tym wszem i wobec, tylko zapomnieli o tym mało istotnym fakcie poinformować byłego już pracodawcę.




Patrycja Tazbir – z Oh Lala do Free Art Fusion

Patrycja Tazbir – jeszcze do niedawna instruktorka Oh Lala. Niejednokrotnie na konkursach pojawiała się razem z całą ekipą Oh Lala, która jej gorąco kibicowała. Potem Patrycja przestała występować na konkursach zarówno w Polsce, jak i za granicą, nie udzielała się medialnie, a w wakacje 2013 dowiadujemy się z Facebooka, tutaj bez zbędnych komenatrzy, że Patrycja rozpoczyna zajęcia we Free Art Fusion. Jak podchodzi do tego Marta Majchrzak – współwłaścicielka Oh Lala?

Jeśli chodzi o przejście Pati do FAFu, to wszyscy są zadowoleni z tego rozwiązania, odbyło się w przyjaznej atmosferze. Z naszej perspektywy to klasyczna sytuacja win-win, w ktorej obydwie strony zyskały na zastosowanym rozwiązaniu. Odejście Pati było uzgodnione z dłuższym wyprzedzeniem i zarówno my, jak i Patrycja, jesteśmy zadowolone z podjętych decyzji.

Patrycja publicznie nie komentuje swoich decyzji w żaden sposób, jest zadedykowana swojej pracy i stawia zpewne na swój rozwój osobisty, planując być może kolejne występy na konkursach.
Monika Moskwa – współwłaścicielka Free Art Fusion, w którym obecnie uczy Patrycja, w następujący sposób komentuje tę sytuację:

Sposób odejścia Patrycji z Oh Lala jest potwierdzeniem jej wysokiej kultury osobistej. Nie towarzyszyła mu ciężka atmosfera nakręcana wpisami w internecie. 


Aleksandra Kolczyńska – z Pole Dance Project do własnej wizji – studio InSpiral

Aleksandra Kolczyńska jeszcze do września 2013 była instruktorką Pole Dance Project i niewątpliwie wychowanką Pole Dance Project, która pod skrzydłami tego studio wykonywała pierwsze kroki jako instruktorka oraz zawodniczka, ale już po wakacjach 2013 okazuje się, że Aleksandra od dawna planowała otwarcie własnej szkoły i w październiku otworzyła Inspiral. Z informacji na stronie studio InSpiral nie wynika jakikolwiek związek Aleksandry z marką Pole Dance Project, pod którą wyrastała. Aleksandra zapytana, czy chciałaby swoje odejście jakkolwiek skomentować, odpowiada:

Nadszedł taki moment że chciałam stworzyć coś własnego, według własnej wizji i pomysłu.

Co ja mam na ten temat do powiedzenia jako twórca marki Pole Dance Project, której obecnie jednakże już nie firmuję swoim nazwiskiem ?

Pole Dance Project przyjęło pod skrzydła Aleksandrę Kolczyńską, która przyszła z Oh Lala. Była kursantką Oh Lala, ale szukała nowych możliwości rozwoju, których nie dostrzegała w Oh Lala, jak wynikało z jej relacji. W Pole Dance Project znalazła to, czego szukała – była moją asystentką, potem instruktorką i zawodniczą. Pole Dance Project włożył w jej rozwój wiele starań i serca oraz wiedzy dotyczącej pole dance i nie tylko. Osobiście mnie dejście Oli już nie dotknęło, bo wydarzyło się w tragicznym dla mnie momencie życia, ale też nie było zaskakujące, ponieważ dowiadywałam się na wiele miesięcy przed powstaniem InSpiral wielu rzeczy na ten temat, rzeczy które chyba powinnam była usłyszeć od Aleksandry bezpośrednio i to rzeczy, które powinnyśmy rozstrzygnąć między sobą. Nadal jednak utrzymuję z Olą życzliwy kontakt, ponieważ wiem, że czasem wchodzą w grę emocje, wspólna przeszłość i na pewnym etapie brak wspólnego języka, co może dla niektórych stanowić na tyle trudną barierę do przebrnięcia, że zachowują sie w sposób, którego potem żałują.



Justyna Banasiak – tylko pole dance'owo z Free Art Fusion do InSpiral

Justyna Banasiak we Free Art Fusion zrobiła kurs instruktorski pole dance, a potem uczyła jedną grupę pole dance we Free Art Fusion dwa razy w tygodniu ( tak wynika z relacji osób trzecich) . Obecnie jest instruktorką pole dance w studio InSpiral. Justyna jako instruktorka pole dance z FAF była związana tylko przez chwilę i przeszła do kadry pole dance do InSpiral elegancko, bez komentowania czegokolwiek w sposób narażający byłego pracodawcę na jakiekolwiek nieprzyjemości. O jej dobrych relacjach z FAF może świadczyć jej stała obecność w FAF jako instruktorki, jednakże już nie pole dance. 


Joanna Sikorska – z Free Art Fusion do InSpiral

Tuż po otwarciu InSpiral w kadrze pojawia się ktoś jeszcze – Asia Sikorska – również instruktorka Free Art Fusion i co więcej jego wychowanka, która dzięki Free Art Fusion poznała pole dance i została tam wyszkolona. Dawna pracodawczyni Asi Monika Moskwa ma taki pogląd na migrację “Sikorki” oraz Katarzyny Wolskiej:

Odejście dwóch instruktorek z FAF, w tym Joanny Sikorskiej oraz Katarzyny Apolonii Wolskiej, odbyło się z woli obu stron. Free Art Fusion stanęło przed trudnym problemem - zakończenia współpracy z kluczowym klientem. Niehonorowanie kart Multisport spowodowało rozwiązanie wielu grup, które w większości prowadziły Katarzyna i Joanna. W zaistniałej sytuacji możliwe były dwie drogi:
- wspólna walka o zatrzymanie klientów,
- zakończenie współpracy.
Dziewczyny wybrały drugą opcję, FAF to zaakceptowało.
Niestety w tym przypadku nie obyło się bez niemiłych sytuacji i komentarzy, tym bardziej przykrych, że upublicznionych. Dziewczyny są po prostu inne niż Patrycja.



Jakub Kolasa  z Duende do własnego oddziału Sunset Girl Pole Dance Studio Warszawa

Jakub Kolasa – wychowanek Duende, który pod skrzydłami Weroniki Zdunek zdobył tytuł Mistrza Polski Pole Dance 2013, w październiku otworzył własny oddział Sunset Girl Pole Dance Studio w Warszawie. Fakt faktem nie był instruktorem Duende, ale był silnie utożsamiany z Duende i jego “odejście” niestety zaowocowało komentarzami negatywnymi w stronę Duende (poza otwarciem Sunset Girl Pole Dance Studio Warszawa), jak chociażby udostępnieniem za pomocą Facebooka oceny Duende (1 gwiazda na 5 możliwych) z komentarzem o złym zarządzaniu Duende. Jakub już wypowiadał się na ten temat w wywiadzie dla blogu POLE DANCE POLSKA, ale przytoczę jego wypowiedź raz jeszcze dla tych, którzy nie czytali wywiadu z Kubą:

Całe rzekome poruszenie spowodowane było przede wszystkim dość poważną dezinformacją. Wszyscy komentujący to zdarzenie byli przekonani, iż byłem instruktorem Duende, który "odszedł". Nic z tych rzeczy. Na dobry początek - nigdy nie prowadziłem zajęć w tej szkole tańca. Rozpocząłem tam swoją edukację pole dance na poziomie podstawowym. Następnie w celu przyspieszenia tempa swojego rozwoju zdecydowałem się na serię zajęć indywidualnych. Kiedy oznajmiłem, iż chciałbym zająć się tą dyscypliną na poważnie, startując na zawodach i prowadząc w przyszłości zajęcia, otrzymałem możliwość korzystania z sali w godzinach, kiedy trenowały instruktorki oraz uczestnictwa w zajęciach, gdzie nie było kompletu kursantek. W zamian za możliwość rozwoju, reprezentowałem to studio na zawodach sportowych, działając jako ich kolejne narzędzie promocyjne. 

W pewnym momencie swojego życia przestałem być zadowolony z wykonywanej pracy korporacyjnej. Czułem się zmęczony i nieusatysfakcjonowany, siedząc przed biurkiem 8 godzin dziennie, 5 dni w tygodniu. Potrzebowałem czegoś, co mnie będzie fascynowało i motywowało do działania. Rozwiązanie było bardzo proste - instruktor pole dance. W czerwcu 2012 roku miałem rozmowę odnośnie możliwości prowadzenia zajęć w szkole Duende. Zależało mi na małej ilości grup, ponieważ nie chciałem odbierać godzin swoim koleżankom, które od lat tam uczą. Rozmowa zakończyła się obiecująco i zapowiadało się na to, że już w trakcie wakacji ruszą moje pierwsze grupy. Niemniej jednak minął lipiec, sierpień, nadszedł wrzesień i nasza rozmowa najwidoczniej odeszła w niepamięć. Nie ukrywam, było mi dość przykro, widząc, że kadra instruktorska szkoły się powiększa, całkowicie pomijając przy tym moją wcześniej zgłoszoną kandydaturę. 

Pewnego wieczoru, rozmawiając z Karoliną Grzywaczewską - założycielką marki Sunset Girl, poruszyłem temat mojego niezadowolenia z życia zawodowego i problemów z realizacją marzeń. Moim wieloletnim pragnieniem było posiadanie własnego studia tańca. Zawsze myślałem, iż będzie to szkoła specjalizująca się w technikach pokroju: jazz, modern jazz, hip hop, house itp. Ze względu na zmianę swojej "specjalizacji", wiadomym było, że nowym marzeniem będzie własna szkoła pole dance. Karolina po wysłuchaniu moich problemów zaoferowała rozwiązanie oparte na otwarciu warszawskiego oddziału marki Sunset Girl Pole Dance Studio. Pojawiła się szansa zajęcia się tym, co naprawdę kocham. Od razu zająłem się organizacją studia, kwestiami formalnymi i reklamą. Z tego powodu nie udawałem się już na treningi do studia Duende, zresztą możliwość ta została mi odebrana.

Jak na “odejście” Kuby oraz na całą sytuację na rynku pole dance zapatruje się właścicielka studio Duende – Weronika Zdunek?

Niniejsze zdarzenie otwiera moim zdaniem bardzo ważną i potrzebną dyskusję na temat etyki
konkurencji między szkołami, etyki relacji pomiędzy pracodawcą a instruktorami oraz trenerem, sponsorem a zawodnikiem. Mam nadzieję, że dzięki tej dyskusji uda się wypracować i zaszczepić w naszej społeczności standardy, na których skorzysta pole dance w Polsce oraz my wszyscy. 
Z poważnym brakiem lojalności instruktora wobec szkoły tańca zetknęłam się pierwszy raz, zanim założyłam własne studio tańca. Myślałam wtedy, że to niechlubny wyjątek i dlatego, zakładając 6 lat temu Duende Dance Studio, nie podejrzewałam, że aż tak często będę doświadczać braku lojalności, kłamstwa, kombinatorstwa i oszustwa.

Instruktorem fitness jestem już od ponad 10 lat. Zdarzało mi się zmieniać miejsce zatrudnienia i pracować w wielu klubach na raz, podobnie jak każdemu instruktorowi tańca i fitness. Zawsze podchodziłam do mojej pracy dojrzale, honorowo i z szacunkiem. Gdy odchodziłam z fitness klubu, by otworzyć własną szkołę, poinformowałam swojego pracodawcę z odpowiednim wyprzedzeniem, by mógł znaleźć kogoś na moje miejsce i pozostałam z każdym klubem w dobrych relacjach. 
Wiele lat temu, pracując jako instruktor fitness, zauważyłam, że kobietom bardzo przypadły do gustu zmysłowe elementy taneczne, którymi urozmaicałam zajęcia. Zaczęłam organizować własne warsztaty z sexy dance. Nikt wtedy niczego podobnego nie oferował. Z czasem dzięki ciężkiej pracy i szczypcie talentu warsztaty przerodziły się we własną szkołę.

Podobnie sytuacja wyglądała z pole dance. Jako pierwsza w Polsce już ponad 4,5 roku temu wprowadziłam do oferty zajęcia z tańca na rurze. Tej trudnej i wymagającej techniki nauczyłam się sama. Nikt już tego nie pamięta, ale 5 lat temu nie było w Polsce gdzie i od kogo się uczyć. Dlatego też zaczęłam nauczać i przygotowywać innych do prowadzenia zajęć z pole dance. 
Moim marzeniem było stworzenie wyjątkowego miejsca, gdzie spotykają się ludzie, którzy kochają taniec, sport i zdrowy styl życia. Mój przykład pokazuje, że można osiągnąć sukces, trzymając się zasad. Udało mi się to dzięki ciężkiej i uczciwej pracy, zachowując przy tym wysokie standardy względem moich klientów i pracowników. 

Jestem osobą, która chętnie pomaga innym. W swoim życiu wzięłam pod swoje skrzydła, wytrenowałam i wykształciłam wiele osób i to całkowicie nieodpłatnie. Dałam szanse na treningi, udzielałam porad i wskazówek - jako trener i szkoleniowiec (taka wiedza jest bardzo cenna i nikt na ulicy jej nie rozdaje). Wyszkoliłam w zakresie instruktorskim, dałam pracę i przekazałam ogrom wiedzy i to za darmo, z czystej chęci pomocy - bez podpisywania umów lojalnościowych, na zasadach wzajemnego zaufania. Przykra jest sytuacja, gdy ktoś docenia wsparcie i dobroć tylko w trakcie pomocy, a potem twierdzi np., że nauczył się wszystkiego SAM. 

Życzę wszystkim dobrze i nie mam nic przeciwko, jeżeli ktoś ma potrzebę dążyć własną drogą i poinformuje o tym fakcie z odpowiednim wyprzedzeniem. Inaczej jednak przedstawia się sytuacja, gdy ktoś odchodzi z dnia na dzień, nie informując o tym trenera/pracodawcy/nauczyciela i otwiera szkołę „w jeden dzień”. Takiej osobie, która znajduje miejsce na szkołę w ciągu jednego dnia, podpisuje umowę, zakłada stronę internetową i montuje rury - gratuluję niesamowitej organizacji i ponadprzeciętnych zdolności.

Zastanawiając się nad tematem lojalności pomiędzy pracownikiem a pracodawcą, trenerem a zawodnikiem, uczniem a nauczycielem, doszłam do pewnych wniosków. Te cechy były niegdyś spotykane u ludzi, którzy chcieli uchodzić za osoby reprezentujące sobą pewne wartości. Dziś takie cechy jak honor, uczciwość i wdzięczność przeszły na dalszy i drugorzędny tor. Jedyną pożądaną wartością jest pieniądz. I to właśnie zazdrość oraz chęć bycia bogatym (w pieniądze) rządzi działaniami ludzkimi i pcha w stronę nieuczciwości i oszustw. I niestety w takim przypadku żadne argumenty nie wytłumaczą zarówno nieuczciwego i fałszywego postępowania, jak i zdrady.

„Ktoś się u mnie uczył pół roku pole dance, a teraz otwiera „naprzeciwko” szkołę i namawia klientów, by przeszli do niego” - to sytuacja coraz częściej spotykana w środowisku pole dance’owym. Pozwala to myśleć, że ludzie nie wiedzą, co znaczy lojalność, nie znają zasad uczciwej konkurencji, postępują nietaktownie, są zakłamani i przebiegli w swoim postępowaniu. Nie trzeba mieć przecież podpisanych umów lojalnościowych, by być wdzięcznym, honorowym, taktownym, uczciwym i postępować wg zasad dobrego wychowania i z wysoką kulturą osobistą. 
Przystąpiłam do zarządu Stowarzyszenia Pole Dance Sport Polska po to, by budować i popularyzować pole dance w naszym kraju, ale również po to, by wyznaczać i wyznawać zasady uczciwej konkurencji. Przecież wszyscy chcemy, aby pole dance się dynamicznie rozwijał i dorównywał poziomem do światowego. Cieszę się, że w całej Polsce powstają coraz to nowe studia pole dance. 

Ale... 

W niektórych przypadkach - studia powstają czyimś kosztem i nie mają nic wspólnego z uczciwością i taktem. Tendencja ta charakteryzuje się tym, że: 
- „byle kto” otwiera szkółkę tańca: uczeń/klient/zawodnik bez doświadczenia, przygotowania i wiedzy instruktorskiej;
- otwiera się szkołę w bliskim sąsiedztwie innej, już istniejącej;
- rzuca się dumpingowe ceny, próbując ściągnąć do siebie klientów i psując przy tym rynek;
- wykupuje lub podkupuje się instruktorów i proponuje pieniądze za ściągniętych klientów... 

Zastanówmy się i odpowiedzmy sobie na pytania: czy tego właśnie chcemy? Czy takie działania przyczynią się do prężnego rozwoju pole dance w Polsce?!? 

Budujmy w Polsce zdrowy pole dance!!! Otwierajmy szkoły - uczciwą drogą!!!



Katarzyna Apolonia Wolska – z Free Art Fusion do Hook Studio

Katarzyna Apolonia Wolska znana do niedawna jako instruktorka Free Art Fusion zawsze intensywnie reklamowana przez FAF na Facebooku wraz z pojawieniem się problemów w FAF w dośc radykalny sposób zaczęła szukać innych możliwości zatrudnienia. O problemach zaistniałych w FAF związanych z Benefitem dowiedziałam się po raz pierwszy właśnie od niej. Potem już z Facebooka jak wszyscy inni dowiedziałam się, że Kasia, która wcześniej szukała możliwości zatrudnienia w InSpiral, jednak postanowiła związać się z Hook Studio i to tam teraz uczy kursantki  - te nowe i te FAFowskie.

Nie można nikogo winić za chęć zmiany w życiu zawodowym i za dokonanie tej zmiany. Te decyzje nie muszą się nikomu podobać, czy też być przyjemne dla pracodawców lub/i pracowników. Każdy przecież żyje własnym życiem, niepowtarzalnym i pięknym życiem. Jednakże patrząc na to wszystko z boku, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że czegoś brakuje w tych wszystkich relacjach. Czegoś, co spowodowałoby, że byłoby mniej niezręcznie i wszyscy byliby mniej zażenowani. Może mimo wszystko brakuje zwykłej rozmowy oraz... niekiedy bolesnej szczerości? A co będzie dalej? Czas pokaże. 

czwartek, 21 listopada 2013

Pole Dance Institute - wyraźny symbol nowej jakości na polskim rynku pole dance?

Ania Roman i Ada Bielecka, choć na rynku pole dance są mało komu znanymi świeżynkami, to już zdążyły zrobić we Wrocławiu wiele hałasu, ale nie o nic. Po latach nauki pole dance postanowiły uzyskać certyfikaty Vertical Dance u Karoliny Grzywaczewskiej w www.sunsetgirl.pl  i otworzyć szkołę pole dance być może na miarę nominacji do nagrody IPDFA. Kim są Ania i Ada? Jakie mają dalsze plany? I co jeszcze mają zamiar zrobić?

Natalia Maria Wojciechowska: Kim jest Ania i kim jest Ada? Jak się poznałyście?

Ania Roman: Jesteśmy przyjaciółkami, które poznały się cztery lata temu na weselu naszej wspólnej koleżanki. To Ada odkryła pole dance, zaczęła uczęszczać na zajęcia, potem zamontowała rurę u siebie  domu. Kiedyś podczas naszego wspólnego spotkania pokazała mi kilka figur – tak dla zabawy. Uprawiałam sport kilka razy w tygodniu i zaczęłam myśleć o zapisaniu się na zajęcia taneczne, które były moim niespełnionym dziecięcym marzeniem. Stwierdziłam że spróbuję. Bardzo się w to zaangażowałam i zaczęłam intensywnie trenować, oprócz treningów na rurze, biegałam, ćwiczyłam na siłowni. Efekty były dla mnie niesamowitą motywacją. Chciałam być najlepsza w grupie! To było dla mnie idealne połączenie – sport siłowy i taniec w jednym. Ada kilkakrotnie wspomniała mi o swoim pomyśle, o otworzeniu szkoły pole dance. Kiedy okazało się, że zajęcia, na które chodziłyśmy, nie były dla nas już rozwijające i tak naprawdę możemy same robić sobie treningi oraz że nasze umiejętności są już na odpowiednim poziomie, postanowiłyśmy razem otworzyć szkołę. To mnie całkowicie pochłonęło, obiecałyśmy sobie, że zrobimy wszystko, żeby stworzyć jak najlepsze warunki do ćwiczeń i rozwoju naszych kursantek.
Ada Bielecka: Jeszcze jako całkiem mała dziewczynka (3-4 latka) bardzo lubiłam tańczyć. Jak miałam siedem lat, mama postanowiła wykorzystać moje predyspozycje i zaprowadziła mnie na zajęcia z tańca – tak zaczęła się moja 11-letnia przygoda z tańcem towarzyskim, w którym zdobyłam klasę taneczną A. Niestety moja przygoda z tańcem zakończyła się w
momencie, kiedy poszłam na studia z przyczyn całkiem niezależnych ode mnie. W międzyczasie były różnego rodzaju zajęcia fitness i siłownia, ale w głębi duszy bardzo brakowało mi tańca. Któregoś razu natrafiłam w Internecie na filmik z występu Jenyne Butterfly – byłam niesamowicie oczarowana i pomyślałam, że też chciałabym spróbować, wiedziałam, że mi się to spodoba i że chcę dalej kontynuować swoją pasję do tańca. Zaczęłam wyszukiwać różne informacje na temat pole dance w Internecie i szukać miejsca, gdzie mogłabym nauczyć się tej dziedziny tańca – wtedy jeszcze mało kto słyszał o pole dance w naszym kraju. Ale udało się, zaczęłam uczęszczać na zajęcia, potem zamontowałam sobie rurkę w domu, żeby móc ćwiczyć jeszcze więcej. Początkowo znajomi i przyjaciele z dystansem podchodzili do mojej nowej pasji – to był jeszcze moment, kiedy mało kto słyszał o pole dance jako o dziedzinie sportu, a większość wręcz kojarzyła pole dance z klubami gogo. Tym bardziej motywowało mnie to do tego, żeby im pokazać, że się mylą. Któregoś dnia zafascynowana moimi nowymi umiejętnościami zaczęłam pokazywać Ani, czego się nauczyłam i zachęciłam, żeby też spróbowała – pokazałam jej kilka figur i muszę powiedzieć, że całkiem nieźle jej poszło. W efekcie zapisała się na zajęcia z pole dance i od tej pory razem dzieliłyśmy naszą pasję. Ja coraz częściej myślałam o tym, żeby otworzyć swoją własną szkołę pole dance, ale najpierw chciałam zdobyć odpowiednie umiejętności.

NMW: Istnieje wiele szkół pole dance - skąd przekonanie, że to właśnie Wasza szkoła będzie najlepszą? Bo raczej każdy powinien zakładać szkołę z takim właśnie przekonaniem.

Ania: Mam nadzieje, że każdy zakłada szkołę z takim przekonaniem, ponieważ tylko dążenie do doskonałości daje gwarancję jakości. Wiem, że nasza szkoła będzie najlepsza, ponieważ wychodzę z założenia, że zawsze jest coś do zrobienia i poprawienia. Sukces powinien dawać motywację do dalszego doskonalenia się, a nie okazję do odpuszczenia sobie. Mamy w planach po dwóch miesiącach kursu dawać możliwość oceny naszej pracy przez nasze kursantki. Będzie to ocena anonimowa i dostępna tylko dla nas, żebyśmy mogły zobaczyć siebie oczami naszych klientów. Poza tym obie już teraz angażujemy się w pracę nad pokazami artystycznymi. Ostatnio miałyśmy nasz pierwszy pokaz przed tak dużą publicznością (ok. 1000 osób) na gali MMA Fight Exlusive Night  na stadionie miejskim we Wrocławiu, co było dla nas niesamowitym przeżyciem i ogromną mobilizacją. Mam nadzieję, że te doświadczenia pozwolą nam w przyszłości szkolić także zawodniczki. 
Ada: Jesteśmy mocno zdeterminowane i jeżeli już coś robimy, to staramy się to robić jak najlepiej. Zaczęłyśmy przygodę z tym sportem z myślą o tym, aby cały czas podnosić nasze kwalifikacje, jak i umiejętności, rozwijamy siebie i ciągle doskonalimy. Chcemy przekazywać wiedzę w taki sposób, aby było to konstruktywne i motywujące.

NMW: Na rynku pole dance w Polsce nadal istnieje trend zatrudniania do prowadzenia zajęć pole dance osób bez jakiegokolwiek wcześniejszego przygotowania sportowego lub tanecznego, które dopiero zaczęły się uczyć pole dance lub nie uczyły się nigdzie i nie zdobyły doświadczenia w uczeniu innych czegokolwiek oraz nie mają żadnych certyfikatów mogących poświadczać umiejętności. Wy natomiast założyłyście szkołę po wieloletnich treningach pole dance i innych oraz po zdobyciu certyfikatów Vertical Dance. Mimo deregulacji (obecnie w Polsce nie trzeba mieć żadnych papierów do prowadzenia zajęć rekreacji ruchowych i sportowych) wy postawiłyście na dłuższą i trudniejszą drogę, która zakładała inwestycję w siebie, by móc uczyć innych. Dlaczego, skoro nie musiałyście?

Ania: Niestety to przykre, że ludzie wykorzystują istniejące trendy, aby zarobić na tym jak najwięcej pieniędzy, oferując kiepską jakość. Niedawno otworzyłyśmy szkołę, a już zgłaszają się do nas kursantki z innych szkół, których opowieści mnie zadziwiają - np. zajęcia prowadzone bez materacy, rury w odległościach na wyciągnięcie nogi, zajęcia po 3 osoby na rurę, brak zwracania uwagi na kwestie podstawowe jak np. obciąganie palców u stóp czy postawa przy rurce! Nie mówiąc już o braku wiedzy o nazwach podstawowych figur, ponieważ instruktorka nimi nie operuje, albo (to jest dla mnie fenomen) wychodzi na papierosa podczas zajęć. Mogłabym jeszcze wymieniać, ale wiem, że tacy ludzie długo nie będą na rynku, bo klientki zaczynają mieć alternatywę. Cieszę się, że w Polsce wzrasta zainteresowanie tym sportem, bo dzięki temu podnosi się poziom świadczonych usług. Może w przyszłości i polskie nazwiska będą pojawiać się na szczycie na międzynarodowych zawodach. Chciałybyśmy, żeby jak najwięcej osób dowiedziało się, czym jest pole dance, dlatego oferujemy jednorazowe gratisowe zajęcia, które do niczego nie zobowiązują. Wiele osób przychodzi z myślą, żeby zacząć trenować, niektóre z ciekawości, ale efekt jest ten sam – coraz więcej ludzi wie o naszej pasji. 
Ada: Zdecydowałyśmy się na zdobycie certyfikatów, ponieważ, myśląc o otwarciu swojej własnej szkoły pole dance, chciałyśmy podejść do tego profesjonalnie, zależało nam na tym, aby podnieść jakość świadczonych usług. Wiadomo, że umiejętności zdobywa się latami, ale umiejętność przekazania tej wiedzy, sposób prowadzenia zajęć – to zupełnie inna kwestia. Można być dobrym w jakiejś dziedzinie sportu, ale niekoniecznie jest to jednoznaczne z tym, że jest się dobrym nauczycielem. U nas w Polsce jeszcze nie ma takiego wymogu, aby posiadać certyfikaty instruktorskie, a większość instruktorek to samouki. My od samego początku założyłyśmy, że chcemy najpierw zdobyć odpowiednie kwalifikacje. Początkowo szukałyśmy takich kursów za granicą i właściwie wszystko już było dopięte na ostatni guzik, ale niestety moja kontuzja trochę pokrzyżowała nam plany, więc kiedy tylko pojawiła się taka możliwość w naszym kraju, od razu postanowiłyśmy z tego skorzystać. Dzięki temu szkoleniu zdobyłyśmy wiele cennych informacji, przede wszystkim pod kątem tłumaczenia techniki wykonywania figur krok po kroku, ale również - co ważne i, wydaje mi się, jeszcze bagatelizowane troszkę w naszym kraju – technik asekuracji przy tzw. invertach, czyli figurach odwróconych, jak i wiele innych ciekawych kwestii. Bardzo się cieszymy, że wzięłyśmy w nim udział.

NMW: Ostatnio miałam zaszczyt sędziować NAGRODY BRANŻY POLE DANCE IPDFA 2013 i jedną z kategorii była nagroda dla NAJLEPSZEGO STUDIO 2013. To było bardzo interesujące, ponieważ po raz kolejny zdałam sobie sprawę, jaka jest różnica pomiędzy Polską a resztą świata (oczywiście generalizuję). W Polsce liczy się kolor szkoły, czyli logo, rurki, kolor ścian, wszystko, co powierzchowne, w innych krajach widzę niepowtarzające się oferty: unikalny program szkolenia, unikalna nazwa zajęć, za którą stoi czyjeś doświadczenie i pomysł, programy stypendialne dla wybranych kursantów, wydarzenia, ale nie warsztaty, tylko np.: otwarte egzaminy kursantów na kolejny poziom. W Polsce ludzie również mają nieprzyjemną dla innych tendencję do ściągania od siebie nawzajem – pamiętam, jak kiedyś wprowadziłam w Pole Dance Project pewne zajęcia (zajęcia, za którym stał program opracowany przeze mnie i nazwa, którą sama wymyśliłam i nie była używana nigdzie – za granicą również) i nagle w innych szkołach pojawiły się te same zajęcia i co więcej niedługo później dowiedziałam się, że jedna z moich kursantek prowadzi te zajęcia. Jak się zapatrujecie na taki problem? I czy chcecie, aby Wasza szkoła wyznaczała trendy, a nie była jedną z wielu podobnych?

Ania: Myślę, ze to kwestia czasu. Za kilka lat konkurencja będzie tak duża, że szkoły będą prześcigały się w swoich ofertach, a kopiowanie pomysłów innych nie będzie przynosiło efektu.  Mamy kilka ciekawych koncepcji. Na pewno co jakiś czas chciałybyśmy organizować wewnętrzne zawody dla naszych kursantek, z jakąś zachęcającą nagrodą oraz możliwością korzystania z sali bez ograniczeń w celu przygotowania układu. Mamy nadzieję, że będzie to dobry sprawdzian przed decyzją o wystąpieniu w zawodach ogólnopolskich, które organizuje Stowarzyszenie Pole Dance Sport Polska. W naszej szkole kładziemy silny nacisk na technikę wykonywania figur oraz łączenie ich ze sobą w choreografię. Pomysłów nam nie brakuje, ale wolałybyśmy ich na razie nie zdradzać.
Ada: Bardzo zależy nam na tym i robimy wszystko, aby dążyć do światowych standardów – dlatego też w naszym Instytucie kursantki będą zdawały wewnętrzny egzamin, aby rozpocząć naukę na kolejnym poziomie pole dance. Po zdanym egzaminie dostaną dyplom ukończenia danego poziomu, co, mam nadzieję, będzie dla nich motywacją do dalszej pracy. Zależy nam na tym, aby kursantki wiedziały, czego się uczą, znały nazwy poszczególnych figur z danego poziomu, ale przede wszystkim potrafiły je wykonać dobrze technicznie. Chcemy, aby nasze zajęcia były zarówno dla tych osób, które podchodzą do tego czysto rekreacyjnie i uczęszczają na zajęcia, aby wzmocnić i ujędrnić swoje ciało, a przy tym dobrze się bawić, jak i dla tych, którzy być może będą chcieli związać swoją przyszłość z pole dance i mieć osiągnięcia w tej dziedzinie sportu.

NMW: Jako instruktorki jesteście na rynku świeżynkami, czy chcecie dać się poznać poprzez występowanie na Mistrzostwach Pole Dance Sport i również w ten sposób wyrobić sobie rozpoznawalna markę?

Ania: Zgadza się, jesteśmy na rynku dopiero od dwóch miesięcy, ale od początku staramy się być profesjonalne i dużo od siebie wymagamy. Podczas pierwszych kilku zajęć obie nawzajem się obserwowałyśmy, żeby następnie podzielić się uwagami. Poza tym jesteśmy w trakcie tworzenia programu nauczania Pole Dance w naszej szkole, chcemy, żeby uczenie się kolejnych figur było jak najbardziej przemyślane pod względem fizycznym. Nie ukrywam, że cały czas dosłownie marzę o zawodach i jestem w trakcie intensywnej pracy nad kondycją i mocno skupiam się na rozciąganiu. Mam nadzieję, że uda mi się wystąpić w przyszłym roku. Występ na zawodach będzie znaczył dla mnie dużo więcej niż reklama szkoły, ale to dla mnie osobisty sprawdzian, dlatego chcę się dobrze przygotować.
Ada: Jak najbardziej, cały czas myślę o tym, żeby wystartować w zawodach - ale raczej po to, by samemu się sprawdzić. Uważam, że zadowolenie z zajęć naszych kursantek stanowi podstawę do wyrobienia sobie marki. Oczywiście udział w zawodach jest dla mnie  ważny i jeżeli tylko czas mi na to pozwoli, to bardzo chciałabym wystartować, ale najpierw chciałabym się do tego dobrze przygotować, intensywnie nad tym pracuję.

NMW: Dlaczego akurat POLE DANCE INSTITUTE? Wedle definicji słownika PWN:
1. «instytucja naukowo-badawcza, oświatowa, kulturalna itp.»
2. daw. «zakład o charakterze wychowawczym lub dobroczynnym»
Czy macie zamiar prowadzić badania naukowe nad pole dance? Jak się ma nazwa do waszych planów? Brzmi, jakby to nie miało być zwykłe studio pole dance.

Ania: Zdaję sobie sprawę, że nazwa Instytut jest intrygująca. Zresztą nie jest Pani pierwszą osobą, która o to pyta. Właśnie dlatego, że chcemy wprowadzać innowacyjne pomysły i obserwować reakcje otoczenia oraz dzięki temu zdobywać cenne doświadczenie, nazwa Instytut wydawała nam się najlepsza. Instytut to jednostka, która tworzy teorię, prowadzi badania naukowe w konkretnych założeniach, wyciąga wnioski i stwierdza fakty.  Dlatego nasza szkoła jest tak przyjazna dla klienta, ponieważ nie tylko chcemy podwyższać istniejące standardy, ale także tworzyć własne na bazie naszego doświadczenia.
Ada: Ponadto chciałyśmy, aby nasza szkoła miała oryginalną nazwę i kojarzyła się z  miejscem fachowym, specjalizującym się w pole dance, dysponującym wykwalifikowaną kadrą instruktorską. Bardzo byśmy życzyły sobie tego i dołożymy wszelkich starań, aby było to miejsce, gdzie będą rodziły się nowe talenty i szkoliły się przyszłe zawodniczki pole dance.


NMW: Co było dla Was najważniejsze podczas tworzenia Pole Dance Institute?

Ada: Obie jesteśmy pasjonatkami, jeżeli chodzi o pole dance. Naszym celem było przede wszystkim stworzenie takiej szkoły, w której same chciałybyśmy ćwiczyć, zarówno pod kątem funkcjonalności, estetyki, jak i jakości prowadzonych zajęć. Kierowałyśmy się własnymi spostrzeżeniami, podpatrywałyśmy inne instruktorki, zwiedzałyśmy różne szkoły pole dance, brałyśmy udział w wielu warsztatach z osobami z branży zarówno z Polski,  jak i z zagranicy. Myślę, że dzięki temu udało nam się stworzyć szkołę, o której marzyłyśmy.  
Ania: Tak naprawdę wprowadzenie w życie hasła, które wyświetla się zaraz po wejściu na naszą stronę internetową – "Profesjonalna szkoła pole dance". Ponadto słuchałyśmy naszych koleżanek, z którymi trenowałyśmy, ich uwagi i komentarze są dla mnie do dziś cenne. Nieświadomie bardzo nam pomogły. Zależało nam, aby sprzęt był odpowiednio dobrany. Długo zastanawiałyśmy się nad optymalną grubością rury i wybrałyśmy 45 mm, ponieważ wiemy, że takie standardy będą obowiązywały na zawodach. Każda z naszych rur jest statyczno-obrotowa, co umożliwia dziewczynom swobodne korzystanie z rur spinningowych. Postanowiłyśmy wydzielić także pomieszczenie do rozciągania, z którego można skorzystać po zajęciach. Zawsze mi takiego miejsca brakowało, gdy ja trenowałam. Bardzo dużo było tych najważniejszych elementów, które stworzyły zadowalającą całość. „Diabeł tkwi w szczegółach”. Obie mamy taki podejście, dzięki czemu świetnie nam się współpracuje.

Z Anią i Ada spotkamy się na blogu Pole Dance Polska jeszcze nie raz, gdyż nie ukrywam, że będę obserwować rozwój tej młodej, ambitnej firmy, którą Ania i Ada stworzyły. Mam nadzieję, że tak jak teraz stale będę z niekłamana przyjemnością wchodziła na stronę internetową i słuchała opinii na ich temat. Czy Pole Dance Institute będzie nominowany do nagród IPDFA? Czy uzyska certyfikat Stowarzyszenia Pole Dance Sport Polska? Tego nie wiadomo, ale jak się tak stanie, na pewno się o tym dowiecie.

Zdjęcia:
FB Pole Dance Institute
Agata Piątkowska

niedziela, 17 listopada 2013

Pole dance'owa uczta z Alexem Shchukinem - warsztaty w Sunset Girl Pole Dance Studio w Katowicach

W dniach 15 i 16 listopada w Katowicach odbyły się warsztaty z obecnym Mistrzem Świata Pole Sport - Alexem Shchukinem. Sprawcą tego niewątpliwie super wydarzenia jest Karolina Grzywaczewska - właścicielka marki Sunset Girl Pole Dance Studio. Alexa Shchukina raczej nie trzeba przedstawiać, ale dla tych, którzy jakimś cudem przeoczyli kilka faktów, oto krótka biografia Alexa:

Alex urodził się na Ukrainie. Jego ojciec był wielokrotnym medalistą Związku Radzieckiego w pływaniu, tak więc naturalnym dla Alexa było, że kochał sport od dzieciństwa. Jak miał 9 lat, zadecydował, że pojedzie na obóz gimnastyczny i tak zostało – brał udział w wielu konkursach gimnastycznych, zdobywając medale i marząc o Olimpiadzie.

Jednakże na Ukrainie panował wielki kryzys finansowy, ludzie stracili dużo pieniędzy, a rząd postanowił przestać wspomagać sporty młodzieżowe. Niestety rodzina Alexa nie była zamożna i nie mogła pozwolić sobie na płacenie za treningi, tak więc Alex musiał zrezygnować. Jednakże nie poddał się i postanowił zacząć zarabiać w jedyny sposób, jaki mu przyszedł do głowy – taniec uliczny. Alex w swoich występach dodawał elementy akrobatyki, aby jego taniec nabrał wyjątkowego charakteru. Tak tańcząc na ulicach, zaczął otrzymywać zaproszenia na eventy, koncerty i inne wydarzenia, aby na nich tańczyć, co zmotywowało go do założenia własnej grupy tanecznej.

W 2009 roku Alex poszedł na casting do "Myślisz, że umiesz tańczyć?" na Ukrainie. Nie tylko dostał się do finałów, ale również spotkał swoją przyszłą żonę. Dzięki temu programowi Alex dostał pracę jako choreograf przy programach takich jak "STARS ACADEMY" oraz innych. Dzięki swojej zonie Alex zaczął interesować się pole dance, co było dość kontrowersyjne na Ukrainie w roku 2009.

W 2010 roku Alex otworzył swoja pierwszą szkołę tańca. Obecne ta szkoła jest jedyną na Ukrainie, która uczy różnych stylów tanecznych, w tym pole dance, ale również wszelkich tańców powietrznych, czyli tzw. aerial. Alex jest często zapraszany jako gwiazda, by uczyć, sędziować lub występować.

W 2012 roku Alex wystąpił na konkursie pole dance po raz pierwszy i był to konkurs zacny - World Pole Dance in Zurych. Zdobył brązowy medal. Alex jest żywym przykładem na to, że marzenia się spełniają, bowiem już w roku 2013 zdobył II miejsce podczas Pole Dance Cup oraz stał się Mistrzem Świata Pole Sport.

A już poniżej krótka fotorelacja z warsztatów w Katowicach - pot, śmiech, dobra zabawa, cudowna atmosfera - oby więcej takich wydarzeń miało miejsce w Polsce (zdjęcia: Sunset Girl Pole Dance Studio).











piątek, 15 listopada 2013

SYLWETKA ZAWODNIKA POLE DANCE - Malwina Ginter

Malwina jest licencjonowanym zawodnikiem tańca sportowego (numer licencji L933). Posiada najwyższą klasę sportową i taneczną. Tańczy od dziecka, ale profesjonalnie tańcem zajmuje się od 1997 r. Przez te 15 lat zdobyła doświadczenie w różnych formach tanecznych takich jak: taniec towarzyski, hip-hop, breakdance, jazz, modern, akrobatyka, balet oraz w wielu innych. W 2006 r. jako jedyna kobieta dostała się z castingu do grupy "Volt" Agustina Egurroli, brała udział w programie "W rytmie MTV" i wielu innych przedsięwzięciach tanecznych. Lekcje pobierała od wielu znakomitych światowych nauczycieli w Polsce i za granicą. Ukończyła szkołę choreografii scenicznej w Krakowie. Lekcje pole dance pobierała m.in. od Lolo Hilsum (Vice World Champion 2011, 2012), Joanny Derybowskiej (Polish Champion 2012, Vice European Champion 2012). Jest instruktorką różnych form tańca już od 2006 r. Jej podopieczni zdobywali kilkakrotnie najwyższe podium i wielokrotnie wyróżnienia na licznych konkursach krajowych. Poznając pole dance w 2010 r., zakochała się w nim i zaczęła trenować codziennie po kilkanaście godzin. Dzięki jej ciężkiej pracy i przede wszystkim dzięki jej pasji do tego, co robi, zaczęła szybko osiągać sukcesy.

2012 r.:
- miejsce w rankingu "10 najlepszych tancerek POLE DANCE w Polsce" - jako jedyna na Pomorzu wyróżniona jest takim tytułem!
2013r.:
- II Wicemistrzyni Mazowsza Pole Dance 2013;
- finalistka międzynarodowego konkursu "Pole Fitness Hungarian Open 2013" w Budapeszcie;
- 4. miejsce na II Mistrzostwach Polski Pole Dance 2013.
Malwina dla wielu jest przykładem oraz inspiracją i od wielu lat pokazuje, że ciężka praca jest narzędziem do spełniania marzeń.

Natalia Maria Wojciechowska: Standardowe pytanie na początek - jak rozpoczęła się Twoja przygoda z pole dance? 

Malwina Ginter: Taniec to moja największa pasja, którą rozwijam od dzieciństwa. Szkolę się i poznaję nowe techniki. Dzięki koleżance przypadkiem natrafiłam na filmik z mistrzostw pole dance w USA. Byłam pod wielkim wrażeniem umiejętności tancerek i postanowiłam, że spróbuję. Zaczęłam poszukiwania szkoły, którą znalazłam w Konstantynowie. Po pierwszych zajęciach byłam tak oczarowana, że całą swoją uwagę i miłość do tańca przerzuciłam na tę dziedzinę. Kupiłam rurkę, dużo trenowałam i, koniec końców, otworzyłam własną szkołę Esensai.

NMW: Jak postrzegasz pole dance w Polsce, a w jakim kierunku Ty zmierzasz? 

MG: Widać duże postępy wśród polskich zawodników. Fajnie, że Polska osiąga światowy poziom i mamy się kim pochwalić. Jeśli chodzi o moją osobę, to w tej chwili całą swoją uwagę skupiam na rozwoju marki Esensai oraz własnym.

NMW: Co byś zmieniła w pole dance w Polsce? 

MG: Trudne pytanie, ponieważ każdy lubi co innego i dąży do innych celów. Dlatego ciężko powiedzieć, co bym zmieniła. Dobrze, że wszystko się rozwija i ewoluuje. Może w przyszłości będzie więcej możliwości i wyboru kierunków, w którym chce się iść.

NMW: Jakie są Twoje plany na przyszłość, oczywiście nie prywatne, tylko te związane z pole dance? 

MG: Mój pierwszy plan to zacząć więcej trenować. Niestety prowadzenie własnej firmy często mi na to nie pozwala. Zdarza się, że trenuję tylko raz na dwa tygodnie. Chciałabym to wszystko ułożyć tak, by móc pozwolić sobie na treningi 3 razy w tygodniu i, jeśli wyjdzie mi ten plan, brać czynny udział w zawodach i zaprezentować, na co mnie stać

NMW: Dlaczego nie pojawiłaś się na Mistrzostwach Europy mimo możliwości wystąpienia? 

MG: Głównie przez brak czasu na treningi. O możliwości wyjazdu na Mistrzostwa Europy dowiedziałam się miesiąc wcześniej. Wręcz nierealnym było przygotowanie się do mistrzostw w takim krótkim czasie przy ograniczonej możliwości treningów.

NMW: Czy szykujesz się już na Mistrzostwa Południa lub inne mistrzostwa, konkursy? 

MG: Jeśli uda mi się znaleźć czas na treningi, to na pewno będę brała czynny udział w różnego rodzaju zawodach.

NMW: 8 listopada w Toruniu miał odbyć się AMATORSKI KONKURS TAŃCA POLE DANCE W TORUNIU, Ty miałaś być sędzią, ale konkurs po artykule na blogu Pole Dance Polska został odwołany. O co chodziło z całym tym konkursem i Twoim rzekomym udziałem jako sędzia?


MG: Otrzymałam propozycję od Pani Aleksandry, by zasiąść w jury konkursu. Odpowiedziałam, że się nad tym zastanowię. Zaczęłam zadawać pytania odnośnie szczegółów konkursu. Pytań zadałam kilka, jednak odpowiedzi były bardzo ogólnikowe i nie za dużo z nich wynikało. Ostatecznie odmówiłam współpracy, ponieważ sama również walczyłam, aby pole dance nie był kojarzony z klubami, także na pewno nie będę popierać takiej inicjatywy.

NMW: Co powiesz tym, którzy dopiero zaczynają pole dance? Czego powinni unikać, na co zwracać zwracać uwagę? 

MG: To zależy, z jaką motywacją ktoś chce rozpocząć zajęcia pole dance: czy sportowo,
zawodowo, amatorsko, czy z jakichś innych powodów. Dlatego jednoznacznie nie mogę udzielić rad. Na pewno najlepszą radą dla wszystkich powodów jest wybranie dobrego instruktora. W Trójmieście jest mnóstwo instruktorów, którzy pole dance znają jedynie z 3-miesięcznych kursów. Uczą nieprawidłowo, zbyt szybko itp. To powoduje złe nawyki, których ciężko później oduczyć. Przy okazji można nabawić się kontuzji, co może doprowadzić do zniechęcenia i rezygnacji z zajęć.

NMW: Jakie są Twoje źródła inspiracji? 

MG: Internet - oglądam sporo filmików, które są dla mnie niekwestionowaną inspiracją. Mimo wszystko staram się robić wszystko "po swojemu". Nie lubię, kiedy ktoś „ewidentnie” naśladuje innych. Staram się stworzyć własny styl, w którym czuję się swobodnie i komfortowo.








NMW: Czy Esensai jest Twoją marką, czy to Twoja szkoła, czy tylko nią zarządzasz? Jakie są dalsze plany rozwoju Esensai? 

MG: Esensai to moja szkoła. Jest jednak wiele osób, które mi pomagają i wspierają. Szkoła cały czas się rozwija. Niedawno zmieniliśmy studio na nowe, większe, bardziej komfortowe, z nowymi możliwościami. Posiadamy osobną salę do treningów własnych, jak i dla kursantek, które mają ochotę trenować dodatkowo - same. Wzbogaciliśmy ofertę o zajęcia z Aerial Hoop. Organizujemy sporo warsztatów, aby dać możliwość rozwoju naszym kursantkom czy też instruktorkom. Nadal będziemy prężnie działać i rozwijać to, co już osiągnęliśmy.

Zdjęcia:
1 - Tomasz Sobczak
2 - archiwum Malwiny
3 - Tomasz Sobczak
4 - Katarzyna Florczak
5 - archwium Malwiny

poniedziałek, 11 listopada 2013

Pole dance polskie osiągnięcia w kraju i za granicą

Dzisiaj Święto Niepodległości i to dobra okazja, by przypomnieć sukcesy Polaków w pole dance poza granicami Polski oraz osiągnięcia pole dance w Polsce. Poniżej lista tych najważniejszych osiągnięć, która - jak wierzę - doda Wam skrzydeł i uznacie, że warto i chcecie jeszcze więcej i lepiej oraz przede wszystkim, że "Polacy nie gęsi i swoje pole tricki mają :)"

2011 - Pierwsze Ogólnopolskie Zawody Pole Dance we Wrocławiu - I miejsce - Agata Malchrowicz, II miejsce - Natalia Maria Wojciechowska, III miejsce - Berenika Nienadowska

2011 - Patrycja Tazbir zajęła I miejsce na Art of Pole w Ljubljanie

2011 - Natalia Maria Wojciechowska sędziowała Mistrzostwa Włoch Pole Dance

2011 - Pierwszy międzynarodowy konkurs pole dance w Polsce - Pole Dance Cup 2011

2011 - Martyna Dominikowska i Wioletta Kącka - pierwszy start reprezentacji Polski na Mistrzostwach Europy

2012 - Patryk Rybarski zajął II miejsce - artystyczna prezentacja męska na International Pole Championships w Hong Kongu

2012 - Pierwsze Oficjalne Mistrzostwa Polski Pole Dance - I miejsce - Joanna Derybowska, II miejsce - Patrycja Tazbir, III miejsce - Agata Jarzębowska

2012 - Joanna Derybowska zajęła II miejsce i zdobyła tytuł wicemistrzyni Europy na Mistrzostwach Europy Pole Sport w Fiumicino

2012 - Natalia Maria Wojciechowska sędziowała Mistrzostwa Świata Pole Sport, Mistrzostwa Europy Pole Sport, Mistrzostwa Włoch Pole Dance i Mistrzostwa Francji Pole Dance

2012 - Pierwsza edycja Pole Unity Poland

2013 - Pierwsze Mistrzostwa Mazowsza Pole Dance - solistki: I miejsce - Agata Jarzębowska, II miejsce - Aleksandra Kolczyńska, III miejsce - Malwina Ginter, soliści debiutanci: I miejsce - Jarosław Derybowski, solistki debiutantki: I miejsce - Nina Teltsova, II miejsce - Agnieszka Jurczak, III miejsce - Agnieszka Potera

2013 - II Mistrzostwa Polski Pole Dance - solistki: I miejsce - Agata Jarzębowska, II miejsce - Nina Teltsova, III miejsce - Martyna Dominikowska, soliści debiutanci: I miejsce - Jakub Kolasa, solistki debiutantki: I miejsce - Berenika Nienadowska, II miejsce - Małgorzata Jurczek, III miejsce - Magdalena Marycz

2013 - druga edycja międzynarodowego konkursu pole dance w Polsce - Pole Dance Cup 2013

2013 - pierwsza polska książka o pole dance "Pole Dance - taniec na rurze jakiego nie znacie" autorstwa Wioletty Kąckiej

2013 - Agata Jarzębowska zajęła 6 miejsce (z 35 startujących) na Mistrzostwach Europy Pole Sport

2013 - II edycja Pole Unity Poland

2013 - Joanna Derybowska finalistką w kategorii 40+ - International Pole Championships (finał odbędzie się w Singapurze w dniu 30.11.2013) 

Jak widzicie Polska w świecie pole dance to świeżynka, ale działająca prężnie i nadrabiająca szybciutko wszystkie zaległości. Jestem pewna, że wśród obecnie na razie  jedynie trenujących oraz tych, którzy już startowali na różnych zawodach, jest przyszły MISTRZ lub przyszła MISTRZYNI ŚWIATA POLE SPORT. Wystarczy trenować, obserwować, co się dzieje w świecie pole dance i odważyć się na start najpierw w Mistrzostwach Południa Polski (1.02.2014, Legnica), a potem Mistrzostwach Polski (31.05.2014, Skaryszew). Do pole dance boju!

Zdjęcia:
Pole Passion - Agata Malchrowicz na I Ogólnopolskich Zawodach Pole Dance (fot. Marcin Kwiek)
Art of Pole - Patrycja Tazbir na Art of Pole 2011 (fot. Marvin)
EPSU.eu - Joanna Derybowska na podium Mistrzostw Europy Pole Sport (fot. nieznany)
polesport.org - sędziowie pierwszych Mistrzostw Świata Pole Sport (for. nieznany)
poledancesport.org - II Mistrzostwa Polski Pole Dance (fot. Tomasz Sobczak)
poledancecup.com - zdjęcie zbiorowe po finale Pole Dance Cup 2013 (fot. Michał Toczyński)

(w razie uwag, proszę, komentujcie - zawsze mogę coś zmienić, dopisać itd.)