niedziela, 26 lipca 2015

"Polak potrafi" - wywiad z Damianem Kutryb, prowadzącym polską szkołę pole dance w Anglii

Polak potrafi – Damian Kutryb jest na to najlepszym dowodem. To jeden z niewielu mężczyzn, którzy na rurze tańczą lepiej niż niejedna kobieta. Mało tego, mądre kobiety, które chcą zadbać o swoją figurę, ustawiają się do niego w długich kolejkach. Damian – to młody, zaledwie 25-letni Polak, który podążając za swoją pasją, otworzył w Manchesterze Polską Szkołę Tańca i Fitness. Instruktor Pole Dance, Fitness, Zumby oraz Gimnastki i Akrobatyki dla dorosłych. Człowiek z pasją do Rury i Akrobacji Cyrkowych. "To ten chłopak z rurki" - obracają się za nim ludzie na ulicach Manchesteru. Damian Kutryb wyjechał z Polski zaledwie kilka lat temu, a już zdążył zabłysnąć w programach BBC czy Mirror. 


ULUBIONA POZYCJA POLE DANCE: Brass Monkey 
ULUBIONY GADŻET POLE DANCE (poza rurką): Xpole Warmer (Ogrzewacz rury)
ULUBIONA MUZYKA DO TRENINGÓW: Workout music 


Natalia Maria Wojciechowska: Jak zaczęła się Pańska przygoda z pole dance? Z tego, co wiem zaczął Pan dość niedawno w 2013 roku - dlaczego tak późno?
Damian Kutryb: Pole Dance kojarzy się głównie z kobietami – między innymi przez lap dance, od którego tak bardzo chcemy się uwolnić. Mężczyźni są w tej dyscyplinie mniej znani i chcąc wyróżnić się od reszty znajomych ćwiczących standardowo na siłowni, poszedłem na pierwsze zajęcia i z tamtym dniem narodziła się we mnie pasja do rurki. Przygodę z pole dance zacząłem trzy lata temu, kiedy do UK przywędrowała moda na taniec na rurze. Pamiętam to jak dziś. Rodzice zabrali mnie do cyrku i tam po raz pierwszy zobaczyłem akrobatów na rurze. Zafascynował mnie ten ruch, sam chciałem spróbować, ale nie było jak. Wiadomo, w Polsce to było nie do pomyślenia. Po pierwsze - jak to facet na rurze? A po drugie - pole dance kojarzył się wtedy tylko z tańcem w klubach nocnych i striptizem. 

NMW: Jak to się stało, że Pan żyje i pracuje w Wielkiej Brytanii?
DK: Miałem być weterynarzem, ale silniejsza była potrzeba wybicia się - wielkie miasto, większe możliwości, kariera. - Po pierwsze czułem, że nie mam czego szukać w mojej miejscowości, po drugie chciałem uczyć się języka wśród Brytyjczyków. Spakowałem walizki i pięć lat temu po raz pierwszy znalazłem się w Manchesterze.

NMW: Jak i czym rynek pole dance w Anglii różni się od tego w Polsce?
DK: Nie jestem wstanie odpowiedzieć na to pytanie, gdyż nie prowadziłem nigdy biznesu w Polsce i nie potrafię wyszukać różnic. Podejrzewam jednak, że w Anglii jest nieco lepszy ze względu chociażby na mniejszą stereotypowość ludzi oraz finanse. 

NMW: Czy w Wielkiej Brytanii też trudno było walczyć z opinią, że pole dance to to samo co striptiz?
DK: Pole dance, powoli wychodzi z cienia i pod­bija serca kobiet i mężczyzn na całym świecie. Z dnia na dzień zwięk­sza się grono fanów tej dyscy­pliny sportu. Pole Dance czy Pole Fitness na dzień dzisiejszy jest bardzo popularną formą aktywności ruchowej w Wielkiej Brytanii, jak również na świecie zaraz po Zumbie czy Aerobiku. Ludzie powoli zaczynają rozumieć, że Pole Dance nie jest wyłącznie domeną striptizerek, i że taniec na rurze nie wiąże się jedynie z erotyką.

NMW: W 2014 roku założył Pan polską szkołę pole dance w Manchesterze - czy to oznacza, że jest tylko dla Polaków, czy, że prowadzą w niej zajęcia Polacy, czy co innego? i dlaczego zdecydował się Pan na założenie takiej szkoły?
DK: Pomysł narodził się po pierwszym występie publicznym, kiedy oglądający zapytali mnie: gdzie mogą nauczyć się tego, co zaprezentowałem. Pomyślałem, fajnie by było zarażać ludzi swoją pasją we własnej szkole. Tak dzień po dniu załatwiałem formalności i we wrześniu 2014 otworzyłem GFFdamian Dance Studio. Ze względu na to, że jestem Polakiem, bez zastanowienia utworzyłem również klasy w języku polskim. Instruktorzy w mojej szkole prowadzą zajęcia w języku polskim i angielskim, czyli każdy znajdzie coś dla siebie. 

NMW: Jaki stosunek do polskiej szkoły pole dance w Anglii mają Anglicy?
DK: Jesteśmy szkołą dwujęzyczną także i Anglicy i Polacy chętnie odwiedzają naszą szkołę. Nie spotkaliśmy się jeszcze z jakimś złym stosunkiem.

NMW: Jakie do tej pory napotkał Pan trudności na swojej drodze - związane z trenowaniem pole dance oraz z prowadzeniem biznesu w Anglii?
DK: Wiadomo największą trudnością jest przerwa od ćwiczeń podczas kontuzji, które pojawiają się dosyć często w Pole Dancingu. Natomiast trudności w prowadzeniu biznesu, myślę, że duża konkurencja miejsc w pobliżu oferujących zajęcia Pole Dance. 

NMW: Czy w najbliższym czasie zamierza Pan uczestniczyć w jakichkolwiek zawodach/konkursach. Może kiedyś skusi się Pan na startowanie w Mistrzostwach Polski?
DK: W zeszłym miesiącu nie wystartowałem w zawodach MISS/MR Pole Dance UK właśnie ze względu na kontuzję, lecz oczywiście po powrocie do formy wszelkie możliwe Mistrzostwa, Konkursy są na mojej liście. Oczywiście,że Mistrzostwa Polski również znajdują się w okręgu moich myśli chociażby dlatego, że jestem Polakiem.

NMW: Najbliższe plany zawodowe to? 
DK: Zatrudnienie kolejnych instruktorów i utworzenie nowych klas. 

NMW: A te dalsze plany zawodowe? marzenia?
DK: Dalszymi planami, jest otwarcie kolejnych szkół w innych miastach w Wielkiej Brytanii oraz wielkim marzeniem jest stworzenie systemu franczyzy dla GFFdamian Dance Studio. 

NMW: Jak to wygląda na ternie Anglii - czy są organizowane jedne Mistrzostwa rocznie, czy więcej? Czy są Mistrzostwa regionalne, których zwycięzcy kwalifikują się do Mistrzostw Wielkiej Brytanii?
DK: Na terenie Wielkiej Brytanii rocznie odbywa się, wiele Mistrzostw, zawodów i konkursów. Pod tym względem mamy w czym wybierać i gdzie prezentować swoje umiejętności. 

NMW: Już jest Pan po swoim warsztatowym tournée po Polsce - gdzie dokładnie odbyły się warsztaty i kiedy oraz czego Pan uczył? Jakie są Pańskie wrażenia po kontaktach ze szkołami pole dance w Polsce, do których przesłał Pan ofertę lub/i, w których Pan uczył w te wakacje?
DK: Moje wakacyjne tournée po Polsce dobiegło końca. Odwiedziłem 6 miast Polski ( Tczew, Gdynia, Białystok, Bydgoszcz, Poznań i Kraków. Jestem pod wielkim wrażeniem jaką opieką obdarzyli mnie właściciele poszczególnych szkół: Endorfina, Rock the Pole, Studio Vertigo, Akademia Pole Dance, Pole Dance School, Studio Silver Cat. Poznałem setki wspaniałych ludzi z pasją i zapałem do trenowania Pole Dance. Poziom w szkołach był wysoki więc miałem co robić. Tematyką moich warsztatów było: "Szalone Triki i zapierające dech w piersiach dropy". Wielkie zakwasy oraz pocałunki od rury "siniaki" były bardzo widoczne i uważam warsztaty za owocne, polscy studenci sprostali moim oczekiwaniom i wymaganiom :)

NMW: Jakie jest Twoje motto?
DK: "Chcesz być Najlepszym? Ćwicz u najlepszych!" , "No Pain, No Gain".




Szkoła GFFdamian Dance Studio na FB - zachęcam do polubienia : www.facebook.com/gffdamiandancestudio www.gffdamiandancestudio.com

oraz

Strona Damiana Kutryb:

środa, 1 lipca 2015

"Rzecz o rurach vel drążkach pionowych" - wywiad z Marcinem Grzywaczewskim właścicielem firmy Sun Pole

Często otrzymujemy od Was pytania - jaką rurkę powinnam./powinienem wybrać? Jaka jest różnica pomiędzy rurką chromowaną a rurką satynową? Która średnica rurki jest najlepsza?
Postanowiliśmy, zamiast sami odpowiadać na Wasze pytania, przeprowadzić wywiad o rurkach, rureczkach vel drążkach pionowych z czołowym producentem sprzętu do pole dance - firmą SUN POLE, a dokładnie właścicielem - Marcinem Grzywaczewskim. Dlaczego? Bo to ekspert w tej dziedzinie, który z pasją i poświęceniem produkuje, dostarcza i montuje rurki w nawet najdalszych zakątkach Polski i nie tylko. 
SUN POLE jest firmą produkująca rurki/sprzęt do pole dance'u i pole sport'u, która w przeciągu 5 lat osiągnęła status najbardziej rozpoznawalnej marki na rynku Polskim i nie tylko. SUN POLE od lat występuje w roli sponsora na wielu międzynarodowych imprezach pole dance, pole art i pole sport i to na rurkach tej firmy tańczą najlepsi zawodnicy z całego świata. W wielu szkołach w Polsce tysiące kursantów ćwiczą na rurkach SUN POLE potwierdzając ich odporność na wpływ czynników zewnętrznych. Ostatnio firma SUN POLE została nominowana przez IPSF - International Pole Sport Federation - do nagrody Pole Industry Awards w kategorii Biznes. 
Możecie wesprzeć ich kandytaturę tutaj: https://ipsfpolesports.wufoo.com/forms/m12leq7b1yvf6e6/ 


Pole Dance Polska: Marcinie skąd pomysł na stworzenie firmy produkującej rurki?
Marcin Grzywaczewski: Jak to mówią: "potrzeba matką wynalazku". Pięć lat temu postanowiliśmy z żoną otworzyć studio pole dance, ale nie mieliśmy na to żadnej gotówki. Do tego dwójka małych dzieci, więc jakoś trzeba było sobie poradzić samemu. A że studio pole dance bez rur nie istnieje, tak stanęły, bo musiały, najprostsze, najzwyklejsze rury.


PDP: Jakie były początki? i skąd akurat taka a nie inna nazwa?
MG: Kiedy udało nam się postawić 5 pierwszych rur w studio u żony i zaszczepić pole dance'owego

bakcyla u pierwszych kursantek, praktycznie od razu pojawiło się pierwsze: "ja też chciałabym mieć
taką rurę u siebie". No i wielkim uśmiechem zostałem "zmuszony" do wymyślenia na kolanie pierwszej rurkowej konstrukcji. Swoją drogą, z tego co wiem, rura w tamtym miejscu stoi do dzisiaj i chyba całkiem nieźle się ma, mimo, że minęły już jakieś 4 lata. Na początku produkowałem rury dla
kursantek żony i ich koleżanek, pod nazwą jej studia - Sunset Girl Pole Dance Studio. Jednak kiedy wieść się zaczęła rozchodzić i zrobiło się tego na prawdę sporo, zdecydowaliśmy razem o rozdzieleniu tych interesów. Ponieważ czuliśmy, że produkcja rur powstała w sumie dzięki osobom ćwiczącym, postanowiliśmy w ich ręce oddać "ochrzczenie" nowej firmy. Po zebraniu propozycji zdecydowaliśmy się na nazwę Sun Pole jako, że przedrostek 'Sun' jest również częścią nazwy studia żony. A tak na prawdę to dzięki jej kursantkom firma powstała.

Jedna z licznych realizacji Sun Pole - www.hellyeeeah.pl

PDP: Kiedy nastąpił przełom i co uważasz za przełom dla firmy Sun Pole?
MG: Patrząc wstecz to zdecydowanie wyjście poza Polskę. I nie chodzi tu o sprzedaż, ale o zaproszenie Sun Pole'a jako sponsora na pierwsze zagraniczne Mistrzostwa (UK Nationals Pole Sport

Championships 2014). Było to dla mnie bardzo duże wyróżnienie, jako dla niewielkiej firmy z Polski, nikomu wcześniej na arenie międzynarodowej nieznanej. Dodatkowo też i wielki stres. Nie wiem czy wiele osób zdaje sobie z tego sprawę, a pewnie nie, ale obsługiwanie zawodów pole dance/sport z punktu widzenia firmy produkującej rury to bardzo duża odpowiedzialność. Na naszych barkach spoczywa zdrowie i życie uczestników. Niech tylko coś pójdzie nie tak, coś nie wytrzyma. Tutaj każdy idzie na całość. Dodatkowo zależy mi, aby zawodnicy odczuwali jak największy komfort podczas występów. Stres, który im się udziela, niejednokrotnie zwiększa m.in. potliwość. Jeśli rura jest źle przygotowana, może to skutkować gorszą przyczepnością. To samo jeśli chodzi o płynność obrotu. O barierze językowej już nie wspominam. Często jesteśmy skazani na mailowe porozumiewanie się na liniach - organizator - ekipa od sceny - ekipa od truss'a itd. Tu można wiercić, tu nie można, tu stelaż jest takiego wymiaru, na miejscu okazuje się, że innego. Czasem jest gorąco, ale gorąco jest nawet podczas zwykłych zajęć pole dance, które oczywiście nie zwykłe, bo na jakiś zajęciach wisi się na metalowym drążku pionowym nierzadko na wysokości 3-4 metrów głową w dół?

Jedna z licznych realizacji Sun Pole - www.hellyeeeah.pl

PDP: Jakie są Twoje największe sukcesy?
MG: Nigdy nie patrzyłem na to co robię jako na sukces. Każdą sytuację traktuję jako kolejną lekcję.
Kolejna rzecz, z którego wynoszę inne doświadczenia. Zawsze wtedy coś zmieniam, dodaję, ulepszam. Dla mnie każda rura, z której zadowolony jest klient, jest sukcesem. Kiedy nasze klientki
przesyłają nam zdjęcia na naszych rurach to wtedy wiem, że warto było się męczyć. Ale jakbym miał
wybrać, to chyba nie wybrałbym inaczej niż postawienie rur na World Pole Sport Championships 2014 w Londynie. I nie tylko dlatego, że zostałem tam zaproszony, że mi zaufali, ale też dlatego, że
mój sprzęt tą imprezę wytrzymał :  3 dni ciągłego użytkowania po 12 godzin. Bez żadnych przerw.
Prawie 160 występów plus drugie tyle podczas prób. Najlepsi zawodnicy pole sport na świecie.
Gigantyczne obciążenia i chyba jeszcze większe wymagania. A słowa pochwał od zawodników, w tym m.in. od Mistrzyni Świata Oony Kiveli - to są największe sukcesy.

PDP: A teraz przejdźmy do tych pytań, które zadają kursanci. Na różnych forach często padają pytania - jaką rurkę polecacie? jaka jest różnica między rurami chromowanymi, satynowymi, miedzianymi, pozłacanymi i jakie są ich angielskie nazwy, itd.itd.? No to może po kolei?
MG: Faktycznie. Częstym pytaniem klientów jest: "Co może mi Pan polecić". Niestety odpowiedź mam jedną - nic :) Nie polecam tej czy innej z prostej przyczyny. Każdy człowiek jest inny. Każdy ma inną skórę, inny rozmiar dłoni itd. Dlatego dla dobra klienta nie polecam nikomu indywidualnie mówiąc: "ta będzie dla Pani dobra". Mogę doradzać tylko ogólnie - patrząc przez pryzmat osób kupujących, zawodników itp. Najbardziej popularnym rozmiarem u nas w Europie jest 45mm, natomiast jeśli chodzi o przyczepność to zdecydowanie wygrywają rury mosiężne. Niestety są dość drogie. Ale w przyczepności dorównują im malowane proszkowo. Ale zawsze podkreślam, że to zdanie większości. Ale nie wszystkich.


- jakie są rodzaje rurek i jakie są ich angielskie odpowiedniki (nazwa)?

-nierdzewna (chromowo-niklowa) - ang. stainless steel;
-stalowe - powlekane: malowane proszkowo (powder coated) lub lakierem, 
-chromowane (chrome plated), 
-powlekane tytanem, azotkiem tytanu (titanium gold), 
-z powierzchnią gumy (chinese pole);
-mosiężne - brass / solid brass
To są najbardziej znane i popularne rodzaje.


- czym one się różnią?

Przede wszystkim przyczepnością i wytrzymałością na ścieranie. Dla przykładu rury powlekane dość
często się ścierają (nie wszystkie). Zależy to od materiału, którym są powlekane, od jego ilości w
jakiej jest nakładany oraz od samej metody nakładania.



- dlaczego są różne rozmiary rurek?


Po pierwsze i najważniejsze każdy ma inną dłoń. Mówi się, że idealny rozmiar dla nas jest wtedy, kiedy obejmując rurę dłonią, nasze palce się stykają. Ale jest druga strona medalu, o której coraz
rzadziej się niestety pamięta. Im grubsza rura, tym ciężej jest wykonywać figury, a co za tym
idzie - nasze mięśnie zmuszane są do mocniejszej, intensywniejszej pracy. Dlatego jestem zwolennikiem rozpoczynania ćwiczeń na grubszej średnicy - pomoże to nam szybciej wyćwiczyć ciało. Jeśli nauczymy się wykonywać figury na grubszej średnicy, bez większych problemów przejdziemy na cieńszą. Odwrotnie - możemy mieć problem. Oczywiście nie ma idealnej rury - na cieńszych bardzo dobrze wykonuje nam się figury bazujące na chwycie dłoni. Na grubszej z kolei figury, gdzie trzymamy się innymi częściami np. nogami.



- jak można mocować rurkę?


Rodzaj mocowania zależny jest od tego, na co możemy sobie pozwolić. Czy możemy wiercić, jaki mamy sufit itp. 
Mocowanie na stałe - przykręcamy rurę na śruby do podłogi i sufitu; musimy mieć stabilny sufit i podłogę; mocowanie do sufitu - rurę przykręcamy na śruby do sufitu stałego i rozpieramy; w zależności od producenta mechanizm rozporowy może być na górze rury lub na dole; rury na rozporze.
Mocowanie bez wiercenia -  rurę rozpieramy między podłogą a sufitem; do tych modeli również potrzebujemy stałego podłoża oraz sufitu;

Podesty - to już oddzielna kwestia do której nie potrzebujemy sufitu ale za to więcej miejsca;



- co czyni rurkę rurką obrotową? i dlaczego czasem rurki obrotowe się nie obracają?


Teoretycznie odpowiedź jest prosta - łożyska. Jednak łożysko, łożysku nie równe :) Przyczyn złego
obracania może być wiele: mogą być zastosowane nieodpowiednie łożyska, rura może stać krzywo (choć nie u wszystkich producentów i przy każdych łożyskach może to przeszkadzać), może być za mocno rozparta, może być spad itd.; z każdym dniem przekonuje się, że przyczyn jest coraz więcej. To powoduje, że ciągle coś zmieniam.



- jak pielęgnować rury?


Po pierwsze czyścić i odtłuszczać regularnie, nadmiaru naskórka, potu, tłuszczu itp. Najlepiej rozcieńczonym alkoholem, np. spirytusem czy alkoholem izopropylowym. Przy niektórych materiałach np. nierdzewnych lub mosiężnych należy bezwzględnie unikać wszystkiego co może niechcąco natłuścić rurę. Np. niektóre rodzaje wódek, płyny do mycia okien czy chusteczki dla niemowląt. Takie rzeczy nadają się do rur powlekanych, gdzie ich struktura jest gładka, a rura "nie wciągnie" niepotrzebnych substancji.
W rurach łączonych dobrze jest raz na jakiś czas przeczyścić łączenia, śruby itp. benzyną ekstrakcyjną i zakonserwować smarem.
Najlepiej jednak zwrócić się do producenta o instrukcje, jak postępować z daną rurą i modelem.
Producent powinien udzielić nam szczegółowych informacji co dla jego produktu będzie najlepsze.



- na co jeszcze trzeba zwrócić uwagę i co jest potrzebne? 



Po pierwsze mi się nasuwa to prawidłowe mierzenie wysokości. Wiele osób mierzy pomieszczenia np.: pod ścianą lub przy większej ilości zamówień, mierzą tylko w jednym miejscu. A niestety wysokości w jednym pomieszczeniu mogą się czasem znacznie różnić - nawet o kilka cm. Tak więc najlepiej zmierzyć wysokość dokładnie w miejscu, gdzie chcemy rurę postawić. Oczywiście kiedy mamy rurę składaną, problem nie jest tak duży, jak np. z rurą docinaną na wymiar. Przy rurach rozporowych wysunie się nam rozpór, ale jak będzie zbyt długa, to trzeba ciąć. Po drugie należy upewnić się czy mamy stabilne podłoże, czyli odpowiednią podłogę i sufit.


PDP:Wróćmy jeszcze do samej firmy - jaki jest Wasz bestseller?
MG: A jest taki? :) Nie wiem. W przeciwieństwie do wielu marek, nasze rury są ręcznie robione. Każda rura jest robiona, od zera, stricte pod zamówienie. Oprócz łożysk, nie wykorzystuje żadnego gotowego elementu. Robiąc cos od zera ma się wrażenie, że wszystko jest różne. Jedyne co jest najbardziej rozchwytywane to rozmiar - 45mm. Ale to może dlatego, że ludziom najbardziej on odpowiada i ciężko jest ich przekonać do czegokolwiek innego :)


PDP: Czy prowadzisz spis miejsc, w których stoją rurki Sun Pole? Podzielisz się?
MG: Próbowałem. Kiedyś. Teraz już staje się to powoli nie do ogarnięcia. Chociażby prozaicznie - nie mam na to czasu, a z drugiej strony robi się coraz więcej szkół zagranicznych, np. w Anglii,
Czechach czy w Niemczech, gdzie zamawiają osoby prywatne, a potem ze zdjęć dowiaduję się, że stoją w studio pole dance. Oczywiście są zamówienia, których nie sposób zapomnieć, jak np. 33 sztuki rur na 4,40m - 4,75m, do Szwajcarii dla Martiny Bucher, czy 18 sztuk na 4,70m do Leila w Lublinie, czy chociażby Oh Lala czy Free Art Fusion. Wszędzie, gdzie albo wysokości był dość znaczne, albo ilości - to są zamówienia, których nie da się zapomnieć, bo chociażby logistycznie daje to w kość. Wydaje się to naturalne, ot - rura na 4,5m, ale to jakiego auta ją zapakować? Kto zechce ją
przewieźć? Trzeba dziesięć razy załadować, rozładować, hurtownia, lakiernia... Niekończące się
nerwy. Tym bardziej, że mój stres nie kończy się na sprzedaży. Jak tylko widzę gdzieś w internecie
np. filmik, patrzę czy nic się ze sprzedaną rurą nie dzieje, czy dalej pracuje i zachowuje się prawidłowo itp. Zależy mi na tym, aby rury funkcjonowały jak najdłużej. Jeszcze rozpoznaje swoje
rury :)

PDP: Jak postrzegasz rynek pole dance w Polsce - rozwija się, nastąpiła stagnacja?
MG: Nigdy nie zastanawiałem się nad rynkiem. Chyba po prostu nie mam kiedy się zastanawiać. Cały czas coś się dzieje, więc chyba nie możemy mówić o stagnacji. Z drugiej strony ciągle powstają firmy, gdzie klient może się zwrócić więc chyba zapotrzebowanie nadal istnieje. No chyba, że chodzi o coś innego. Może jedynie więcej jest teraz osób, które potrzebują porady przy zakupie, ponieważ więcej jest osób chętnych do zakupu, które dopiero zaczynają ćwiczyć. Może to jest teraz kwestia pewnego rodzaju mody.


PDP: Jakie są najbliższe plany Sun Pole? i jak wyobrażasz sobie rozwój firmy?
MG: Zamknąć firmę i odpocząć! A tak poważnie to jest wiele rzeczy, które muszę uporządkować ale nie za bardzo mam kiedy. Mam wrażenie, że niedawno wróciłem z Mistrzostw Grecji, a już był Pole Art Poland, potem kolejny rok z rzędu - Mistrzostwa Anglii i Mistrzostwa Niemiec, Mistrzostwa Polski. W tym roku również zostałem sponsorem IPSF (International Pole Sport Federation) więc obecność i pomoc na Mistrzostwach Świata w Londynie jest dla mnie, bądź co bądź, obowiązkowa. I choć w pierwszej chwili miałem zamiar tylko pomagać organizacyjnie, to niedawno otrzymałem ponowną prośbę, aby jak rok temu, postawić rury na tą imprezę. Co jak co, ale Mistrzostwom Świata się nie odmawia, tym bardziej, że wiele firm chciałoby się tam znaleźć. Jest też kilka ważnych produktów, o które już od dawna proszą mnie klienci, a ja nie mam czasu ich ukończyć przetestować. Nie ma czasu na zastanawianie się, choć chciałbym w końcu po prostu się wyspać :)

Zdjęcia pochodzą z FB Sun Pole, do którego polubienia zapraszamy: https://www.facebook.com/rurysunpole?fref=ts