Monika Landowska – zwyciężczyni
naszego karnawałowego konkursu na najfajniejszą stylizację KARNAWAŁ
2014.
Szkoła, w której Monika trenuje -
Salsa Kings Gdynia
Instruktorka, z którą Monika trenuje - Daria
Lisowska
Grip, którego Monika używa - Mighty Grip, poleciła mi go moja instruktorka i, jak dotąd, spełnia moje oczekiwania.
Ulubiony gadżet pole dance'owy Moniki
- Nie mam specjalnie ulubionego gadżetu, ale myślę o zakupie
zawieszki do łańcuszka, którą ostatnio przyuważyłam w
Internecie i bardzo mi się spodobała.
Natalia Maria Wojciechowska: Jak zaczęła się Pani przygoda z pole dance?
Monika Landowska: Moja przygoda z pole dance zaczęła się, kiedy postanowiłam poszukać alternatywy
dla swoich dotychczasowych zajęć, tradycyjnego fitnessu. Zaczęłam
szperać w Internecie i wtedy natknęłam się na wiele artykułów o
tej dyscyplinie sportu oraz nagrań z pokazów, które mnie zachwyciły.
Wybrałam się na lekcję pokazową do jednej ze szkół w Gdyni i
byłam zachwycona. Zobaczyłam w pole dance niesamowity potencjał i
nową formę ekspresji oraz dążenia do perfekcji, co dla mnie ma
niemałe znaczenie. Najzwyczajniej w świecie zakochałam się.
Zajęcia nie tylko pozwalały spalać zbędne kalorie czy rzeźbić
ciało, ale były zdecydowanie ciekawsze od zwykłego aerobiku. Nic
do tej pory nie dawało mi takiej satysfakcji i ogromu pozytywnego
zmęczenia. Pole dance naprawdę mnie wciągnął. Zajęcia odbywały
się raz w tygodniu, ale dla mnie było to stanowczo za mało, tak
więc w krótkim czasie postanowiłam zakupić rurkę do domu i
trenować niemalże codziennie. Potem szybko stało się to moim
uzależnieniem.
NMW: Czy od początku mówiła Pani o pole dance i jego
trenowaniu otwarcie w każdym środowisku, w którym się Pani
znalazła? Jeśli tak - jakie były reakcje, jeśli nie - dlaczego?
ML: Ukrywanie jest dla tchórzy :) a pole dance to piękna
dyscyplina sportowa. Od samego początku nie robiłam przed nikim
tajemnicy z tego, co i gdzie ćwiczę. Wręcz przeciwnie, można
powiedzieć, że czuję dumę z tego, że pokonuję bariery
własnego ciała i z czystą przyjemnością zarówno opowiadam
o tym każdemu, jak i lubię dzielić się umiejętnościami
wyniesionymi z sali treningowej. Staram się odrzucać wszystkie
stereotypy, jakie przychodzą na myśl na hasło "pole dance".
Są to straszne ograniczenia, które nakładamy sami na siebie. A
wiemy, że łatwiej się żyje, kiedy tych ograniczeń nie ma, bo
wtedy wszystko staje się prostsze :) Reakcje osób, które słyszały
bądź dowiedziały się, że trenuję pole dance, były zawsze miłe.
Co prawda czasami było to zaskoczenie, niedowierzanie, ale
zazwyczaj wiązało się to z pozytywnym odbiorem. Co więcej,
udało mi się zarazić nie jedną osóbkę miłością do pole dance.
NMW: Jak rodzina i znajomi odebrała Pani zaangażowanie w zajęcia pole dance?
ML: Znajomi i rodzina zawsze mnie wspierają oraz
dopingują w tym, co robię, ponieważ wiedzą, jak bardzo mi na tym
zależy. Dlatego i w tym wypadku nie było inaczej. Jestem im za to
ogromnie wdzięczna :) W końcu to głównie dzięki Nim udało
mi się wygrać Wasz konkurs :)
NMW: Dlaczego zdecydowała się Pani na rozpoczęcie przygody z pole dance i dlaczego Pani kontynuuje?

NMW: Czy zdarzyło się, by ktoś negatywnie skomentował Pani pasję?
ML: Z czystym sumieniem i ku mojej uciesze mogę powiedzieć, że
nigdy nie spotkałam się z żadną negatywną opinią na temat mojej
pasji. Wręcz przeciwnie, jak tylko ktoś dowiaduje się, co trenuję,
jest podziw, pochwały, same pozytywne emocje. Jest to strasznie miłe
i daje niesamowitego kopa do dalszych treningów.
NMW: Czy ma Pani swoją idolkę/idola? Kogo i dlaczego?
ML:
Moją idolką jest Oona
Kivelä,
ponieważ jest fenomenalna w tym, co robi, swoje skomplikowane
akrobacje wykonuje w taki sposób, by wyglądały na proste i lekkie.
A każdy, kto choć raz zetknął się z pole dance i spróbował
swoich sił na rurce, wie, że jest to nie lada wyczyn, bezapelacyjny
atrybut
prawdziwego mistrza.
NMW: Jakie jest Pani największe pole dance'owe marzenie?
ML: Pole dance dał mi możliwość
spełnienia już wielu moich marzeń... Czasami śmieję się, że
spełnił moje marzenia o lataniu. Jednak takim wzbiciem, o którym
marzę najbardziej, byłby udział w zawodach i oczywiście zajęcie
tytułowanego miejsca.
NMW: Czego Pani życzyłaby sobie i innym osobom uprawiającym
pole dance?
ML: Życzę zarówno sobie, jak i wszystkim uprawiającym pole
dance, cierpliwości, wytrzymałości oraz satysfakcji płynącej z
tańca jako artystycznej formy wyrażania swoich emocji.
Zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum Moniki Landowskiej