Izabela
Malendowska jest założycielką PINK Fitness Studio oraz
utalentowaną zawodniczką pole dance, która swoim rozwojem
inspiruje innych do działania. Pierwszy raz pokazała się szerszej
publiczności na I Ogólnopolskich Zawodach Pole Dance we Wrocławiu
w 2011 roku, zdobywając 5. miejsce. Izabelę można było również
podziwiać podczas Pole Dance Show Contest 2012 (2. miejsce), na I
Mistrzostwach Polski Pole Dance w 2012 roku, podczas których zajęła
5. miejsce oraz na Pole Dance Cup 2013. Jak zaczynała, jakie są jej
marzenia, jakie ma plany – o tym i innych rzeczach przeczytacie
w wywiadzie z Izą.
Natalia
Maria Wojciechowska: Izo,
tym razem zacznę niestandardowo i pytanie o Twoje początki z pole
dance zatrzymam na później, a tymczasem – słuchy dochodzą, że
opuszczasz PINK Fitness Studio, a jesteś jego założycielką. Czy
to prawda?
Izabela
Malendowska: Tak i nie. Osobiście nie prowadzę zajęć od
września 2013, miałam operację i nie mogę teraz ćwiczyć pole
dance przez około 6 miesięcy. Natomiast zajęcia prowadziła
Paulina Hudziak, która wyprowadziła się do Szczecina od
października 2013 na Studia, wierzę że będzie tam kontynuowała
przygodę z pole dance, a może nawet otworzy własne studio. Ma już
doświadczenie, ponieważ pomagała mi w prowadzeniu zajęć ponad
rok, przeprowadziłam wiele szkoleń oraz zapoznałam ją z moim
autorskim kursem na instruktora pole dance. Obecnie zajęcia w PINK
Fitness Studio prowadzi Bożena Kuświk, która również prowadziła
zajęcia w studio w 2011 i 2012 roku, później miała poważną
kontuzję kręgosłupa i musiała przerwać. Obecnie jest już w
formie, a przez wakacje szybko nadrobiłyśmy zaległości i teraz
Bożena jest gotowa do przejęcia studio - częściowo lub w całości
– o tym zadecydujemy na późniejszym etapie. Drugą sprawą jest
moja przeprowadzka do Poznania, której termin nie jest ściśle
określony, ale nastąpi…
NMW:
Co dalej z PINK Fitness? Czy będziesz miała wpływ na cokolwiek, co
się dzieje w PINK Fitness Studio?
IM:
Nadal spotykamy się z Bożeną i udzielam jej szkoleń teoretycznych
i tak będzie, dopóki będzie taka potrzeba lub jeśli może kiedyś
Bożena przejmie studio całkowicie, jest to temat otwarty. Ja
jestem bardzo otwarta na nowe propozycje, Bożena ma świetne
pomysły, czasami je realizujemy, ma inne spojrzenie na prowadzenie
studia, co dwie głowy to nie jedna.
NMW:
Dlaczego to akurat Bożenie Kuświk przekazujesz studio?
IM:
Szukałam osoby, która po pierwsze prowadziła już
zajęcia pole dance i wie, w co wchodzi i wie, na co się decyduje.
Nadal wielu osobom nasze zajęcia wydają się banalne, ale nam
wiadomo, że na poprawną naukę pole dance wchodzi bardzo wiele
czynników pomocniczych, jak rozciąganie, akrobatyka, wzmacnianie,
tworzenie choreografii itp. Bożena uczestniczyła w pierwszych
Mistrzostwach Polski Pole Dance w 2012 roku, to dało jej duże
doświadczenie w profesjonalnym pole dance oraz pogląd, w którym
kierunku idzie pole dance oraz jak pokierować swoimi zajęciami.
Dodatkowo, tak jak już wspomniałam, ma głowę pełną pomysłów oraz
chęci do ich zrealizowania. Nie konkurujemy z Bożeną, chcemy obie,
żeby było jak najlepiej. Przekazuję jej całą swoją wiedzę.
NMW:
Skoro już wiemy teraz, co z PINK Fitness Studio, to teraz mogę zadać
standardowe pytanie – jak rozpoczęła się Twoja przygoda z pole
dance?
IM:
Moje pierwsze kroki w pole dance stawiałam w Irlandii w 2007 roku,
mogę przyznać, że wydawało mi się wówczas, że już tyle umiem… Do Irlandii wyjechałam w 2004 roku i mieszkałam tam przez ponad
4 lata. Pracowałam tam w branży fitness, zaczynając od instruktora
fitness poprzez managera sporego klubu, sprzedaż karnetów, sprzętu
fitness, a pod koniec pobytu prowadziłam również zajęcia pole
dance. Kursy instruktorskie pole dance też zrobiłam w Irlandii,
była tam wówczas jedna profesjonalna firma, która prowadziła
zajęcia pole dance. Po powrocie do Polski miałam otworzyć studio
we wrześniu 2008, wszystko było dograne, sala itp., ale okazało
się, że zaszłam w ciążę, więc otwarcie studia przesunęło
się o rok. Początki były trudne: ulotki bardzo sportowe, zajęcia
w adidasach, żeby jak najbardziej przypominały znane zajęcia
fitness, bez żadnych dwuznaczności, oprócz rury…
NMW:
Czy poczułaś, że kiedykolwiek ktoś ocenił Cię przez pryzmat
tego, że pole dance jest postrzegany erotycznie w niektórych
kręgach?
IM:
Odpowiedź chyba jest jasna, OCZYWIŚCIE. Ja traktuję to bardzo
sportowo, czasami wręcz zapominam o tym, że ktoś może myśleć
inaczej, ale zawsze znajdzie się osoba, która wyleje kubeł zimniej
wody na głowę i otwiera oczy na to, co inni myślą, na szczęście
zdarza się to coraz rzadziej.
NMW: W
roku 2012 założyłaś Stowarzyszenie Pole Dance, jednakże poza
wpisem w KRS nie ma żadnych informacji na temat tego Stowarzyszenia.
Czy ono funkcjonuje, czy coś chcesz nadal z tym robić? Po co
zostało założone?
IM:
Tak, w 2012 na wiosnę założyłam Stowarzyszenie Pole
Dance. Miałam plany, chciałam zorganizować jakiś konkurs/zawody
pole dance, zdobyć środki dla dziewczyn na rozwój w kierunku pole
dance, wyjazdy na kursy i szkolenia, ale… dostałam ofertę pracy
jako handlowiec, która przyjęłam i najzwyczajniej zabrakło mi
czasu na stowarzyszenie. Pracowałam 8-16, po pracy szłam do studia
prowadzić zajęcia, a na weekendy jechałam do Szczecina do szkoły,
gdzie studiowałam pedagogikę tańca. Mam jeszcze synka , który
teraz ma 4 lata i niestety te półtora roku było bardzo „zabiegane”. Mogę serdecznie podziękować mojemu mężowi, który
znacznie mnie odciążył w obowiązkach oraz rodzicom. Obecnie w
moim życiu następują spore zmiany, jeszcze nie wiem, w którą
stronę pójdę.
NMW:
Z Twoich wypowiedzi widać, że dużo w życiu przeszłaś i z
niejednego pieca chleb jadłaś. Pokonywałaś różne przeciwności,
ale to Cię nie zraziło. Jaki jest Twój sposób na te przeciwności
i na ludzi, którzy niekiedy utrudniają życie? Co chciałabyś
powiedzieć osobom, które nie wiedzą, czy dadzą radę, czy odnajdą
siłę?
IM:
Hmmm… nie patrzeć na innych i robić swoje, nawet jeśli przez
dłuższy czas nie przynosi to rezultatów oraz nikt Cię nie
docenia. Trzeba sobie zadąć pytanie, po co coś robimy? Ja robię to,
co lubię, co przynosi mi satysfakcję, przekraczam własne bariery,
wbrew pozorom jestem, a może mogę powiedzieć już, że byłam
bardzo nieśmiałą osobą, więc w ogóle występ na zawodach był
dla mnie wyczynem. Co do osób utrudniających życie, mogę
powiedzieć, że nie ma ich w moim otoczeniu, ponieważ, jeśli taka
się pojawi, to ja nie pielęgnuję takich kontaktów, wiadomo, że
czasami musimy współpracować z takimi osobami, z którymi nie
nadajemy na jednej fali, wówczas minimalizuję kontakty i jestem
bardzo neutralna, staram się nie nastawiać negatywnie, ale nie
umiem okazywać sztucznej sympatii, nie chciałabym za dużo
filozofować, to jest w ogóle chyba oddzielny życiowy temat, o
którym dałoby się napisać książkę. Fajnie jest mieć wokół
siebie ludzi, którzy czasami powiedzą swoje zdanie, jak się
zagubimy.
NMW:
Izo, od samego początku byłaś i nadal jesteś aktywną zawodniczką
pole dance, która pojawiła się na Pierwszych Ogólnopolskich
Zawodach Pole Dance, potem na Mistrzostwach Polski, Pole Dance
Contest itd. Dlaczego zabrakło Cię na Mistrzostwach Polski 2013?
IM:
Nie pojawiłam się na Mistrzostwach Polski w 2013 roku z tego
samego powodu, z jakiego „kulało” Stowarzyszenie, czyli brak
czasu na treningi. Próbowałam jakoś wkomponować trening w swój
plan dnia, ale trening 1h dziennie to zdecydowanie za mało. Bardzo
nad tym ubolewałam, a w dniu zawodów miałam wisielczy humor.
Dlatego tez kilka dni po mistrzostwach wiedziałam, że muszę
pojechać na Pole Dance Cup 2013 z czymkolwiek.
NMW: Czy
niedługo będziemy Cię mogli podziwiać na jakichś zawodach?
IM:
Mam nadzieję, że tak, wszystko zależy, w jak szybkim tempie wrócę
do formy sprzed operacji i czy uda mi się przebić swoją najlepsza
formę, bo oczywiście forma sprzed operacji mnie nie satysfakcjonuje.
Jest mi bardzo trudno powiedzieć, czy będę gotowa na Mistrzostwa
Polski Pole Dance 2014, jest to niby odległy termin, ale moje
treningi rozpoczną się może w lutym 2014, co pozostawia 3 miesiące
na przygotowanie…
NMW:
A teraz tak trochę z zupełnie
innej beczki - jakbyś
miała możliwość spotkania siebie albo popatrzenia z boku, to kogo
chciałabyś zobaczyć/spotkać? Czy uważasz, że ludzie Cię tak
właśnie postrzegają?
IM:
Bardzo trudne pytanie, na pewno wydaje mi się jedno, a inni
widza mnie inaczej. Uczę pole dance, dla wielu osób jest to od razu
błędny obraz, z którego później wyłania się jakaś osoba która
ma rodzinę, jest całkiem normalna, ma swoje cele, ceni sobie
ludzkie wartości. To na pewno widzą i o tym wiedzą bliżsi
znajomi, przed którymi się otwieram i będą wiedzieli Ci, przed
którymi się otworzę.
NMW:
No i na sam koniec - czy
Twoje dalsze plany życiowe, ale te stricte zawodowe, są poniekąd
związane z rurką? A jak nie z rurką, to może z innym tańcem?
IM: Tak
jak już wcześniej mówiłam, jestem na rozdrożu i nie do końca
potrafię teraz określić, co będę robić, ale TAK, na pewno będzie
to taniec, praca z ciałem, bardzo intensywnie zastanawiam się nad
przygotowywaniem dzieci do pole dance lub w ogóle pracą z dziećmi,
ale to jeden z pomysłów. W Poznaniu taniec jest na wyższym poziomie
niż w Gorzowie, a przede wszystkim jest gdzie się go uczyć,
prawdopodobnie zapiszę się na jakieś zajęcia baletowe dla
dorosłych. Zobaczymy, co czas przyniesie.
Zdjęcia autorstwa (w kolejności opublikowania):
Agata Przygodzka
Piotr Fajfer
Ewa Malendowska
kolekcja własna - autor nieznany