Na
odwiedzenie Częstochowskiego Turnieju Pole Dance zdecydowałam się w
ostatniej chwili. Dobrze, że wcześniej wysłałam prośbę o wpis na listę
gości, gdyż cała impreza była zamknięta, czyli wyłącznie dla tych,
którzy wcześniej zapowiedzieli swoją obecność. Może takie rozwiązanie
nie było najgorszym pomysłem, niewielka sala miała dużo ograniczeń
związanych głównie z pomieszczeniem większej niż spodziewana liczby
gości. W związku z tym, że widownia była bardzo liczna, nie każdy mógł
swobodnie oglądać cały turniej, a szkoda, bo przecież właśnie po to
widzowie przychodzą: by móc coś obejrzeć i wyrobić sobie zdanie na ten
temat. Tymczasem niektórzy jedynie mogli starać się, by w ogóle
cokowliek dojrzeć. Dobrze by było, gdyby następnym razem turniej był
zorganizowany w miejscu przygotowanym na podobne imprezy. Wówczas każdy
skupiłby się na tym, co najważniejsze, czyli prezentacjach zawodników.
Zawodniczki – tym razem same dziewczyny – występowały przodem do widowni, lecz
tyłem do sędziów, co na pewno było bardzo niestandardowym i nie wiem,
czy fortunnym rozwiązaniem. Każdy zawodnik startuje po to, aby:
- pokazać swoje umiejętności;
- być jak najlepiej, czyli jak najsprawiedliwiej ocenionym przez sędziów.
Sędziowie,
oceniając zawodników zza ich pleców, na pewno mieli utrudnione zadanie,
szczególnie oceniając wyraz artystyczny zawodników. Nie wiem, czy ocena
wyrazu artystycznego w ogóle była w takim wypadku możliwa.
Jednakże
zawodniczki zdały się w ogóle nie przejmować tym, gdzie jest przód, a
gdzie tył i czerpały radość z faktu, że w ogóle zdobyły się na odwagę,
by uczestniczyc w turnieju i pokazać się pierwszy raz (dla wielu był to
pierwszy konkurs) od najlepszej poledancowej strony.
Absolutnym
pozytywem był prowadzący - DJ Porsche, który okazał się być bardzo dobrze przygotowany, mówił jak osoba,
która zna się na pole dance i zgłebiła temat przed prowadzeniem takiego
rodzaju imprezy, jednakże
nie mógł się zdecydować, czy pole dance to taniec “na” czy “przy”
rurze, ale było to raczej zwykłe przejęzyczenie.
Zawodniczki były oceniane przez trzyosobowe jury:
- Agnieszkę Miś – oceniała technikę;
- Łukasza Wabnica – oceniał ogólną prezencję;
- Aleksandrę Kijeńską-Knop – oceniała elementy artystyczne.
Zawodniczki występowały w kolejności, którą widzowie losowali dla nich i od razu po losowaniu zaczynały
swoje występy. Tutaj muszę zaznaczyć, że takie rozwiązanie nie jest najlepszym pomysłem, gdyż zawodniczki nie miały
czasu na oswojenie się z kolejnością oraz na porządne rozgrzanie ciała
przed występem.
Każda z zawodniczek po występie czyściła po sobie rurki, co mogło sprawiać
bardzo dziwne wrażenie - już chyba wszystkie osoby związane z pole dance
są przyzwyczajone do tego, że zawodnik to zawodnik, a osoba czyszcząca
rurkę to pomoc techniczna i jedna funkcja na zawodach jakiegokolwiek
rodzaju nie łaczy się z drugą.
Zawodniczki były podzielone wedle regulaminu na dwie grupy:
- poziom podstawowy:
1. Kasia Zielińska (2 miejsce)
2. Wioletta Marchewka
3. Dorota Kublicka (3 miejsce)
4. Joanna Barylska
5. Dominika Osińska (1 miejsce)
- poziom średnio-zaawansowany:
1. Karolina Chęcińska
2. Paula Kampinos (3 miejsce)
3. Joanna Badocha
4. Monika Pokusińska
5. Sara Namysło (1 miejsce)
6. Agnieszka Bąk
7. Paulina Sobczak (2 miejsce)
W
trakcie przerwy, która nastąpiła po grupie zawodniczek na poziomie
podstawowym, spec od coachingu miał swoje 10 minut. W tym czasie mówił o
motywacji i w sumie był to fajny pomysł, tylko wykonanie kiepskie,
ponieważ spec co chwila mówił "pul dance", a nie pole dance i w pewnym
momencie widzowie (przynajmniej takie było wrażenie) nie wiedzieli, czy
to żart, czy spec od coachingu zwyczajnie nie zdaje sobie sprawy, czym
jest pole dance i jak się wymawia tę nazwę własną.
Widzowie
mieli jeszcze okazję uczestniczyć w konkursie z nagrodami Oriflame, a w
trakcie narady sędziowskiej posłuchać wywiadów z kursantkami Snake Dance, do
których prowadzący był perfekcyjnie przygotowany w przeciwieństwie do współrozmówczyń. Szkoda, bo znowuż pomysł bardzo fajny, tylko kursantki
chyba nie odnalazły się w swojej roli na tyle by składnie odpowiadać na zgrabnie
zadawane pytania.
Ogółem
– jak na zabawę i bardziej charakter nie turniejowy, a charakter
imprezy wewnętrznej/zamkniętej – była to udana impreza, która musiałaby
zostać radykalnie ulepszona, by zasłużyć na miano Częstochowskiego
Turnieju Pole Dance. Jednakże bardzo mnie cieszy fakt, że taki konkurs
się odbył i że dzięki takim działaniom coraz więcej osób słyszy o pole
dance. A, co najważniejsze, zawodniczki świetnie się bawiły i były
bardzo zadowolone.
autor relacji:
Karolina Grzywaczeska
właścicielka marki Sunset Girl Pole Dance Studio
wiceprezes Stowarzyszenia Pole Sport Polska
współtworząca markę Sun Pole
Poniżej relacja foto (zdjęcia z FB Snake Dance, czyli organizatora Turnieju: https://www.facebook.com/cntsnakeprofessional?fref=ts, do którego polubienia zachęcamy)