sobota, 15 lutego 2014

Relacja Karoliny Grzywaczewskiej z Częstochowskiego Turnieju Pole Dance

Na odwiedzenie Częstochowskiego Turnieju Pole Dance zdecydowałam się w ostatniej chwili. Dobrze, że wcześniej wysłałam prośbę o wpis na listę gości, gdyż cała impreza była zamknięta, czyli wyłącznie dla tych, którzy wcześniej zapowiedzieli swoją obecność. Może takie rozwiązanie nie było najgorszym pomysłem, niewielka sala miała dużo ograniczeń związanych głównie z pomieszczeniem większej niż spodziewana liczby gości. W związku z tym, że widownia była bardzo liczna, nie każdy mógł swobodnie oglądać cały turniej, a szkoda, bo przecież właśnie po to widzowie przychodzą: by móc coś obejrzeć i wyrobić sobie zdanie na ten temat. Tymczasem niektórzy jedynie mogli starać się, by w ogóle cokowliek dojrzeć. Dobrze by było, gdyby następnym razem turniej był zorganizowany w miejscu przygotowanym na podobne imprezy. Wówczas każdy skupiłby się na tym, co najważniejsze, czyli prezentacjach zawodników.

Zawodniczki – tym razem same dziewczyny – występowały przodem do widowni, lecz tyłem do sędziów, co na pewno było bardzo niestandardowym i nie wiem, czy fortunnym rozwiązaniem. Każdy zawodnik startuje po to, aby:
  • pokazać swoje umiejętności;
  • być jak najlepiej, czyli jak najsprawiedliwiej ocenionym przez sędziów.
Sędziowie, oceniając zawodników zza ich pleców, na pewno mieli utrudnione zadanie, szczególnie oceniając wyraz artystyczny zawodników. Nie wiem, czy ocena wyrazu artystycznego w ogóle była w takim wypadku możliwa.
Jednakże zawodniczki zdały się w ogóle nie przejmować tym, gdzie jest przód, a gdzie tył i czerpały radość z faktu, że w ogóle zdobyły się na odwagę, by uczestniczyc w turnieju i pokazać się pierwszy raz (dla wielu był to pierwszy konkurs) od najlepszej poledancowej strony.

Absolutnym pozytywem był prowadzący - DJ Porsche, który okazał się być bardzo dobrze przygotowany, mówił jak osoba, która zna się na pole dance i zgłebiła temat przed prowadzeniem takiego rodzaju imprezy, jednakże nie mógł się zdecydować, czy pole dance to taniec “na” czy “przy” rurze, ale było to raczej zwykłe przejęzyczenie.

Zawodniczki były oceniane przez trzyosobowe jury:

- Agnieszkę Miś – oceniała technikę;
- Łukasza Wabnica – oceniał ogólną prezencję;
- Aleksandrę Kijeńską-Knop – oceniała elementy artystyczne.

Zawodniczki występowały w kolejności, którą widzowie losowali dla nich i od razu po losowaniu zaczynały swoje występy. Tutaj muszę zaznaczyć, że takie rozwiązanie nie jest najlepszym pomysłem, gdyż zawodniczki nie miały czasu na oswojenie się z kolejnością oraz na porządne rozgrzanie ciała przed występem.

Każda z zawodniczek po występie czyściła po sobie rurki, co mogło sprawiać bardzo dziwne wrażenie - już chyba wszystkie osoby związane z pole dance są przyzwyczajone do tego, że zawodnik to zawodnik, a osoba czyszcząca rurkę to pomoc techniczna i jedna funkcja na zawodach jakiegokolwiek rodzaju nie łaczy się z drugą.
Zawodniczki były podzielone wedle regulaminu na dwie grupy:

- poziom podstawowy:

1. Kasia Zielińska (2 miejsce)
2. Wioletta Marchewka
3. Dorota Kublicka (3 miejsce)
4. Joanna Barylska
5. Dominika Osińska (1 miejsce)

- poziom średnio-zaawansowany:

1. Karolina Chęcińska
2. Paula Kampinos (3 miejsce)
3. Joanna Badocha
4. Monika Pokusińska
5. Sara Namysło (1 miejsce)
6. Agnieszka Bąk
7. Paulina Sobczak (2 miejsce)

W trakcie przerwy, która nastąpiła po grupie zawodniczek na poziomie podstawowym, spec od coachingu miał swoje 10 minut. W tym czasie mówił o motywacji i w sumie był to fajny pomysł, tylko wykonanie kiepskie, ponieważ spec co chwila mówił "pul dance", a nie pole dance i w pewnym momencie widzowie (przynajmniej takie było wrażenie) nie wiedzieli, czy to żart, czy spec od coachingu zwyczajnie nie zdaje sobie sprawy, czym jest pole dance i jak się wymawia tę nazwę własną.

Widzowie mieli jeszcze okazję uczestniczyć w konkursie z nagrodami Oriflame, a w trakcie narady sędziowskiej posłuchać wywiadów z kursantkami Snake Dance, do których prowadzący był perfekcyjnie przygotowany w przeciwieństwie do współrozmówczyń. Szkoda, bo znowuż pomysł bardzo fajny, tylko kursantki chyba nie odnalazły się w swojej roli na tyle by składnie odpowiadać na zgrabnie zadawane pytania.

Ogółem – jak na zabawę i bardziej charakter nie turniejowy, a charakter imprezy wewnętrznej/zamkniętej – była to udana impreza, która musiałaby zostać radykalnie ulepszona, by zasłużyć na miano Częstochowskiego Turnieju Pole Dance. Jednakże bardzo mnie cieszy fakt, że taki konkurs się odbył i że dzięki takim działaniom coraz więcej osób słyszy o pole dance. A, co najważniejsze, zawodniczki świetnie się bawiły i były bardzo zadowolone.

autor relacji:
Karolina Grzywaczeska
właścicielka marki Sunset Girl Pole Dance Studio
współtworząca markę Sun Pole

Poniżej relacja foto (zdjęcia z FB Snake Dance, czyli organizatora Turnieju: https://www.facebook.com/cntsnakeprofessional?fref=ts, do którego polubienia zachęcamy)