środa, 6 listopada 2013

SYLWETKA ZAWODNIKA POLE DANCE - Izabela Malendowska

Izabela Malendowska jest założycielką PINK Fitness Studio oraz utalentowaną zawodniczką pole dance, która swoim rozwojem inspiruje innych do działania. Pierwszy raz pokazała się szerszej publiczności na I Ogólnopolskich Zawodach Pole Dance we Wrocławiu w 2011 roku, zdobywając 5. miejsce. Izabelę można było również podziwiać podczas Pole Dance Show Contest 2012 (2. miejsce), na I Mistrzostwach Polski Pole Dance w 2012 roku, podczas których zajęła 5. miejsce oraz na Pole Dance Cup 2013. Jak zaczynała, jakie są jej marzenia, jakie ma plany – o tym i innych rzeczach przeczytacie w wywiadzie z Izą.

Natalia Maria Wojciechowska: Izo, tym razem zacznę niestandardowo i pytanie o Twoje początki z pole dance zatrzymam na później, a tymczasem – słuchy dochodzą, że opuszczasz PINK Fitness Studio, a jesteś jego założycielką. Czy to prawda?

Izabela Malendowska: Tak i nie. Osobiście nie prowadzę zajęć od września 2013, miałam operację i nie mogę teraz ćwiczyć pole dance przez około 6 miesięcy. Natomiast zajęcia prowadziła Paulina Hudziak, która wyprowadziła się do Szczecina od października 2013 na Studia, wierzę że będzie tam kontynuowała przygodę z pole dance, a może nawet otworzy własne studio. Ma już doświadczenie, ponieważ pomagała mi w prowadzeniu zajęć ponad rok, przeprowadziłam wiele szkoleń oraz zapoznałam ją z moim autorskim kursem na instruktora pole dance. Obecnie zajęcia w PINK Fitness Studio prowadzi Bożena Kuświk, która również prowadziła zajęcia w studio w 2011 i 2012 roku, później miała poważną kontuzję kręgosłupa i musiała przerwać. Obecnie jest już w formie, a przez wakacje szybko nadrobiłyśmy zaległości i teraz Bożena jest gotowa do przejęcia studio - częściowo lub w całości – o tym zadecydujemy na późniejszym etapie. Drugą sprawą jest moja przeprowadzka do Poznania, której termin nie jest ściśle określony, ale nastąpi…

NMW: Co dalej z PINK Fitness? Czy będziesz miała wpływ na cokolwiek, co się dzieje w PINK Fitness Studio?

IM: Nadal spotykamy się z Bożeną i udzielam jej szkoleń teoretycznych i tak będzie, dopóki będzie taka potrzeba lub jeśli może kiedyś Bożena przejmie studio całkowicie, jest to temat otwarty. Ja jestem bardzo otwarta na nowe propozycje, Bożena ma świetne pomysły, czasami je realizujemy, ma inne spojrzenie na prowadzenie studia, co dwie głowy to nie jedna.

NMW: Dlaczego to akurat Bożenie Kuświk przekazujesz studio?

IM: Szukałam osoby, która po pierwsze prowadziła już zajęcia pole dance i wie, w co wchodzi i wie, na co się decyduje. Nadal wielu osobom nasze zajęcia wydają się banalne, ale nam wiadomo, że na poprawną naukę pole dance wchodzi bardzo wiele czynników pomocniczych, jak rozciąganie, akrobatyka, wzmacnianie, tworzenie choreografii itp. Bożena uczestniczyła w pierwszych Mistrzostwach Polski Pole Dance w 2012 roku, to dało jej duże doświadczenie w profesjonalnym pole dance oraz pogląd, w którym kierunku idzie pole dance oraz jak pokierować swoimi zajęciami. Dodatkowo, tak jak już wspomniałam, ma głowę pełną pomysłów oraz chęci do ich zrealizowania. Nie konkurujemy z Bożeną, chcemy obie, żeby było jak najlepiej. Przekazuję jej całą swoją wiedzę.

NMW: Skoro już wiemy teraz, co z PINK Fitness Studio, to teraz mogę zadać standardowe pytanie – jak rozpoczęła się Twoja przygoda z pole dance?

IM: Moje pierwsze kroki w pole dance stawiałam w Irlandii w 2007 roku, mogę przyznać, że wydawało mi się wówczas, że już tyle umiem… Do Irlandii wyjechałam w 2004 roku i mieszkałam tam przez ponad 4 lata. Pracowałam tam w branży fitness, zaczynając od instruktora fitness poprzez managera sporego klubu, sprzedaż karnetów, sprzętu fitness, a pod koniec pobytu prowadziłam również zajęcia pole dance. Kursy instruktorskie pole dance też zrobiłam w Irlandii, była tam wówczas jedna profesjonalna firma, która prowadziła zajęcia pole dance. Po powrocie do Polski miałam otworzyć studio we wrześniu 2008, wszystko było dograne, sala itp., ale okazało się, że zaszłam w ciążę, więc otwarcie studia przesunęło się o rok. Początki były trudne: ulotki bardzo sportowe, zajęcia w adidasach, żeby jak najbardziej przypominały znane zajęcia fitness, bez żadnych dwuznaczności, oprócz rury…

NMW: Czy poczułaś, że kiedykolwiek ktoś ocenił Cię przez pryzmat tego, że pole dance jest postrzegany erotycznie w niektórych kręgach?

IM: Odpowiedź chyba jest jasna, OCZYWIŚCIE. Ja traktuję to bardzo sportowo, czasami wręcz zapominam o tym, że ktoś może myśleć inaczej, ale zawsze znajdzie się osoba, która wyleje kubeł zimniej wody na głowę i otwiera oczy na to, co inni myślą, na szczęście zdarza się to coraz rzadziej.

NMW: W roku 2012 założyłaś Stowarzyszenie Pole Dance, jednakże poza wpisem w KRS nie ma żadnych informacji na temat tego Stowarzyszenia. Czy ono funkcjonuje, czy coś chcesz nadal z tym robić? Po co zostało założone?

IM: Tak, w 2012 na wiosnę założyłam Stowarzyszenie Pole Dance. Miałam plany, chciałam zorganizować jakiś konkurs/zawody pole dance, zdobyć środki dla dziewczyn na rozwój w kierunku pole dance, wyjazdy na kursy i szkolenia, ale… dostałam ofertę pracy jako handlowiec, która przyjęłam i najzwyczajniej zabrakło mi czasu na stowarzyszenie. Pracowałam 8-16, po pracy szłam do studia prowadzić zajęcia, a na weekendy jechałam do Szczecina do szkoły, gdzie studiowałam pedagogikę tańca. Mam jeszcze synka , który teraz ma 4 lata i niestety te półtora roku było bardzo „zabiegane”. Mogę serdecznie podziękować mojemu mężowi, który znacznie mnie odciążył w obowiązkach oraz rodzicom. Obecnie w moim życiu następują spore zmiany, jeszcze nie wiem, w którą stronę pójdę.

NMW: Z Twoich wypowiedzi widać, że dużo w życiu przeszłaś i z niejednego pieca chleb jadłaś. Pokonywałaś różne przeciwności, ale to Cię nie zraziło. Jaki jest Twój sposób na te przeciwności i na ludzi, którzy niekiedy utrudniają życie? Co chciałabyś powiedzieć osobom, które nie wiedzą, czy dadzą radę, czy odnajdą siłę?

IM: Hmmm… nie patrzeć na innych i robić swoje, nawet jeśli przez dłuższy czas nie przynosi to rezultatów oraz nikt Cię nie docenia. Trzeba sobie zadąć pytanie, po co coś robimy? Ja robię to, co lubię, co przynosi mi satysfakcję, przekraczam własne bariery, wbrew pozorom jestem, a może mogę powiedzieć już, że byłam bardzo nieśmiałą osobą, więc w ogóle występ na zawodach był dla mnie wyczynem. Co do osób utrudniających życie, mogę powiedzieć, że nie ma ich w moim otoczeniu, ponieważ, jeśli taka się pojawi, to ja nie pielęgnuję takich kontaktów, wiadomo, że czasami musimy współpracować z takimi osobami, z którymi nie nadajemy na jednej fali, wówczas minimalizuję kontakty i jestem bardzo neutralna, staram się nie nastawiać negatywnie, ale nie umiem okazywać sztucznej sympatii, nie chciałabym za dużo filozofować, to jest w ogóle chyba oddzielny życiowy temat, o którym dałoby się napisać książkę. Fajnie jest mieć wokół siebie ludzi, którzy czasami powiedzą swoje zdanie, jak się zagubimy.

NMW: Izo, od samego początku byłaś i nadal jesteś aktywną zawodniczką pole dance, która pojawiła się na Pierwszych Ogólnopolskich Zawodach Pole Dance, potem na Mistrzostwach Polski, Pole Dance Contest itd. Dlaczego zabrakło Cię na Mistrzostwach Polski 2013?

IM: Nie pojawiłam się na Mistrzostwach Polski w 2013 roku z tego samego powodu, z jakiego „kulało” Stowarzyszenie, czyli brak czasu na treningi. Próbowałam jakoś wkomponować trening w swój plan dnia, ale trening 1h dziennie to zdecydowanie za mało. Bardzo nad tym ubolewałam, a w dniu zawodów miałam wisielczy humor. Dlatego tez kilka dni po mistrzostwach wiedziałam, że muszę pojechać na Pole Dance Cup 2013 z czymkolwiek.

NMW: Czy niedługo będziemy Cię mogli podziwiać na jakichś zawodach?

IM: Mam nadzieję, że tak, wszystko zależy, w jak szybkim tempie wrócę do formy sprzed operacji i czy uda mi się przebić swoją najlepsza formę, bo oczywiście forma sprzed operacji mnie nie satysfakcjonuje. Jest mi bardzo trudno powiedzieć, czy będę gotowa na Mistrzostwa Polski Pole Dance 2014, jest to niby odległy termin, ale moje treningi rozpoczną się może w lutym 2014, co pozostawia 3 miesiące na przygotowanie…

NMW: A teraz tak trochę z zupełnie innej beczki - jakbyś miała możliwość spotkania siebie albo popatrzenia z boku, to kogo chciałabyś zobaczyć/spotkać? Czy uważasz, że ludzie Cię tak właśnie postrzegają?

IM: Bardzo trudne pytanie, na pewno wydaje mi się jedno, a inni widza mnie inaczej. Uczę pole dance, dla wielu osób jest to od razu błędny obraz, z którego później wyłania się jakaś osoba która ma rodzinę, jest całkiem normalna, ma swoje cele, ceni sobie ludzkie wartości. To na pewno widzą i o tym wiedzą bliżsi znajomi, przed którymi się otwieram i będą wiedzieli Ci, przed którymi się otworzę.

NMW: No i na sam koniec - czy Twoje dalsze plany życiowe, ale te stricte zawodowe, są poniekąd związane z rurką? A jak nie z rurką, to może z innym tańcem?

IM: Tak jak już wcześniej mówiłam, jestem na rozdrożu i nie do końca potrafię teraz określić, co będę robić, ale TAK, na pewno będzie to taniec, praca z ciałem, bardzo intensywnie zastanawiam się nad przygotowywaniem dzieci do pole dance lub w ogóle pracą z dziećmi, ale to jeden z pomysłów. W Poznaniu taniec jest na wyższym poziomie niż w Gorzowie, a przede wszystkim jest gdzie się go uczyć, prawdopodobnie zapiszę się na jakieś zajęcia baletowe dla dorosłych. Zobaczymy, co czas przyniesie.

Zdjęcia autorstwa (w kolejności opublikowania):

Agata Przygodzka
Piotr Fajfer
Ewa Malendowska
kolekcja własna - autor nieznany